Zostałam mamą 19 kwietnia o godzinie 16:34 mój synek waży 3,600 kilogramów i ma 51 centymetrów.
Właśnie wtulił się we mnie i słodko śpi. Łzy lecą mi same po policzku. Usłyszałam cichutkie pukanie. Otarłam łzy i powiedziałam proszę. Do sali po cichu wszedł Robert, Lenka oraz Marco:
-Kochanie jesteś dzielna- podszedł do mnie i przytulił- Mogę na ręce?
-Oczywiście, że tak- odpowiedziałam. Robert wziął małego i pocałował- Lenka idź do brata.- Lenka nie pewnie podeszła i wyciągnęła do niego rączkę
-Mogę?- zapytała nie pewnie
-Lenka to twój braciszek- odpowiedziałam. Lena go delikatnie musnęła
-On jest taki malusi- powiedziała
-Ty też taka byłaś ślicznotko- powiedział Robert
-Wiem- odpowiedziała nie tracąc wzroku od małego
-Ale to jest słodkie- powiedział Marco- ale ile można mówić tak słodkich rzeczy
-Wujek! Ty w ogóle nie jesteś romantyczny?
-Lenka jestem, ale wiesz w inny sposób- zaśmiał się Reus
-A wiem, że z dziewczynami. Tak?- dopytywała
-No właśnie.
-Marco korzystając z okazji ja z Robertem w imieniu naszego synka prosilibyśmy Cię o zostanie ojcem chrzestnym.- powiedziałam
-Na prawdę? Chcecie mnie za ojca?
-My bardzo chcemy. Jesteś dla nas bardzo bliski- powiedział Robert
-Dla mnie to zaszczyt. W takich chwilach Lenka też jestem romantykiem- zaśmiał się, a Lenka puściła mu oczko- A macie jakieś imię dla mojego synka?- zaśmiał się
-Ja myślałam o Łukaszu lub Nikosiu- powiedziałam nie pewnie
-Nikosiu! - oburzył się Robert- no chyba żartujesz!
-Nie ! Mówię poważnie!
-Ej spokojnie- powiedział Marco- bo zaraz się tu pobijecie. A ty Robert jakie masz typy?
-No wszystko, ale nie Nikoś, że niby Nikodem daj spokój.
-No więc jakie?- dopytywał Marco
-No nie wiem Filip, Kuba, Mariusz?
-Mamo mi też podoba się Nikoś!- wtrąciła Lenka- Nikoś- powiedziała do małego,a ten delikatnie się uśmiechnął
-Widzisz stary jemu się podoba- powiedział Marco
-Właśnie jemu się podoba mi i Lence i to ja się męczyłam, a nie Ty dlatego będzie Nikodem.
-Ach jejku ja z Wami nigdy nie wygram? Ale jak mały będzie miał jakieś zażalenia to przyjdzie do was i do Ciebie Marco też- powiedział Robert
-Mamo wiesz, że tata zapomniał mnie odebrać! Gdyby nie wujek Marco to nie wiem
-Robert! Jak to zapomniałeś?
-Oj zdenerwowałem się wami- wytłumaczył
Tak też nasz syn dostał imię Nikodem. Gdy Marco poszedł z Lenką do nas do domu. Postanowiłam zadzwonić do Wiktorii.
WIKTORIA:
Chodzę z Mario po sklepach ponieważ chce zaraz po narodzinach dziecka Neli lecieć do Dortmundu i dać im różne drobiazgi w prezencje.
-Wikuś tyle już tu chodzimy możemy iść już do domu?- zapytał zrezygnowany Mario
-Nie. Przyda Ci się trochę ruchu. Bo w tym Monachium to za mało biegasz!
-Za mało? Chyba zwariowałaś!
-Tak tak mało mało! Jeszcze jeden sklep i pójdziemy do domu. Obiecuje- pocałował go w policzek
-Ale Nela jeszcze nie urodziła, a Ty już masz z dwie paczki dla tego malucha. Szkoda , że o mnie tak nie dbasz.
-Nie przesadzaj mały. -mój telefon zadzwonił była to Nela - Hej mała. Właśnie jestem w sklepie i robię małą wyprawkę dla twojego bobasa
-Małą? ! - powiedział ironicznie Mario
-Zamknij się Mario! A Ty jak się czujesz Nelciu? Już nie długo poród. Boisz się?
-Wiki tak się składa, że już jest po
-Jak to po!? Urodziłaś już?
-Tak dziś o 16:34.
-Nela i dopiero dzwonisz! Jejku jak się czujesz? Jak mały?
- Dobrze już. Wszystko było ok. Nikoś też dobrze. Jest zdrowy.
-Nikoś? Tak ma na imię?
-Tak. Wybrałam z Lenką i Marco. Robert nie był zadowolony teraz też nie jest.- odpowiedziała Nela
- Śliczne imię. Robert to się nie zna i tyle. Kiedy wychodzicie z szpitala?
-Jutro wieczorem
-Mogę do was przyjechać?
-Wiki oczywiście, że tak. Będzie nam miło. Teraz muszę kończyć. Pa
-Pa. Mario Nela ma synka Nikosia!
-Wiktoria przecież wiem krzyczałaś jak głupia. To teraz idziemy do domu?
-Teraz to jeszcze musimy kupić więcej rzeczy bo jadę do Dortmundu!
-Że niby kiedy jedziesz?- zapytał Mario
-No może nawet jutro wieczorem
-A ja ?
-Kochanie Ty masz treningi wiem, że nie możesz omijać. Dlatego jadę sama
***
Dziś wróciłam z Nikosiem ze szpitala dość późno marzyłam tylko o tym by mój synek zasnął, o ciepłej kąpieli i położeniu się spać na swoim łóżku u boku Roberta. Tak też zrobiłam W nocy nie za bardzo się wyspałam ponieważ mały cały czas był głodny, więc nie miałam innego wyjścia jak tylko go karmić.
Rano o naszych drzwi zapukała Wiktoria:
-Nelcia pokazuj Nikosia- rzuciła mi się na szyje
-To chodź na górę. Teraz śpi. Całą noc nie spał to teraz nadrabia- powędrowałyśmy do sypialni gdzie stało łóżeczko Nikodema
-Ojejku jaki on jest śliczny. Mały aniołek.- mówiła szeptem- Lenka w szkole?
-Tak. Robert ma ją odebrać mam nadzieję, że nie zapomni tak jak przedwczoraj
-Zapomniał o niej? Biedna dziewczynka. To może ja ją odbiorę. O której kończy?
-Kończy za godzinę, ale może jeszcze iść na świetlicę
-W takim razie pójdę po nią, a teraz chodź na dół bo mam dla niego prezenty- zeszłyśmy na dół i otworzyłam trzy pudła jakie Wiki mi przywiozła
-Jejku Wiktoria śliczne są te rzeczy. Bardzo dziękuje na prawdę- przytuliłam koleżankę
WIKI:
Poszłam odebrać Lenkę do szkoły:
-Ciocia? Co ciocia tu robi?
-Przyszłam po Ciebie. - pocałowałam ją i przytuliłam- przyjechałam zobaczyć Twojego brata. Jak tam grzeczny jest?
-Jest bardzo fajny i słodki ma takie malusie rączki, ale dziś w nocy był bardzo nie dobry cały czas płakał. Co chwilę się budziłam
-Czasami tak jest. To może pójdziemy na lody?
-Ciociu nie obraź się, ale chciałbym iść od brata
-Dobrze to chodź my.
-------------------------------------------------------------------------------
Miłego weekendu ;)
TAK WYGLĄDA NIKOŚ:
STRÓJ NELI:
STROJE WIKTORII:
STRÓJ LENKI: