piątek, 27 września 2013

ROZDZIAŁ 7

-Ja Ciebie też, ale po tym co się stało ja chyba nie potrafię- powiedziałam opuszczając głowę w dół.
-Nela, daj mi szanse
-Robert ja muszę iść- wyszłam z jego mieszkania jak najszybciej mogłam

Udałam się do domu od razu po otworzeniu drzwi przywitała mnie Wiki:
-Jejku Nela gdzieś ty była? Jest 22. O nie nie mów mi, że Ty tyle czasu byłaś u...U Lewandowskich- ja tylko spojrzałam się na nią - O nie Nela po co tam w ogóle szłaś. Pewnie nagadał Ci jakiś słodkich słówek i mu wybaczyłaś tak?
-Zajmowałam się Leną...- oczywiście nie mogłam do kończyć
-Co! Ty to jednak jesteś Matka Teresa- spojrzałam na nią- Ok tak wiem dziecko niczemu nie jest winne. Rozumiem. Ale co było dalej
-Cieszę się, że to rozumiesz a dalej to się z nim pocałowałam po tych jego słodkich słówkach.- Wiki zrobiła wielkie oczy-Wyznał mi miłość, ale nie martw się nie wybaczyłam mu
-I dzięki bogu bo już myślałam, że na głowę upadłaś.

                                                   ***
Rano gdy wstałem nie było przymnie mojej księżniczki. Postanowiłem jak najszybciej zejść na dół już na górze słyszałem jak Lena się śmieje. Zajrzałem do salonu. W nim bawiła się moja mama z Leną. Poszłem do kuchni tam była moja siostra:
-Cześć brat
-Cześć Milenka
-Lena mówiła nam, że była wczoraj Nelka. Lena chyba ją polubiła
-Tak i to bardzo. Dzięki niej zaczęła w końcu mówić. Podziwiam ją za to, że w ogóle chciała pomóc Lenie
-Powiem Ci, że ja też ją podziwiam ja bym tak nie mogła. No ale Nela to anioł nie dziewczyna. A no wiesz... gadaliście coś ?- wypytywała Milena
-Tak. Nawet pocałowałem ją, ale ona mi nie wybaczy
-Uuuu to i tak dużo. Robert nie myśl, że po tym co jej zrobiłeś ona tak po prostu Ci wybaczy. Idź dziś do niej i pokaż, że Ci zależy. Mama na pewno zostanie z Leną. Ja bym Ci pomogła, ale muszę iść do pracy.

Po słowach Mileny wiedziałem, że nie mogę się poddać muszę o nią walczyć. Szybko wziąłem prysznic i pobiegłem do mieszkania Neli:
-Robert? Czego Ty chcesz?- zapytała pięknie wyglądała zresztą jak zawsze
-Nela ja nie odpuszczę!- weszłem do mieszkania i oparłem ją o ścianę. Nasze usta dzieliły nas milimetry- Kocham Cię Nela wybacz mi.
-Robert ja nie potrafię
-Ale czemu?
-Nie chcę być wyjściem awaryjnym po stracie Majki. Nie chce jej zastąpić!
-Nela nigdy tak nawet nie pomyślałem. Jeżeli już to Majka próbowała zastąpić mi Ciebie. Nigdy jej się to nie udało. Zrozum ja chciałem z nią zerwać, ale nie zdążyłem. Zginęła. Przez te 5 lat codziennie o Tobie myślałem. Jesteś moim całym światem. Bądź ze mną kocham Cię. Daj mi to naprawić.
-Kocham Cię- oznajmiła mi tak bardzo tego pragnąłem. Pożądałem jej tu i teraz! Zaczełem ją całować coraz bardziej namiętnie...
                                                 ***
Słowa Roberta tak bardzo mnie ucieszyły. Po prostu uwierzyłam w jego słowa tak długo na niego czekałam.
Robert zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżko. Zdjął mi bluzkę i namiętnie całował moją szyję. Po chwili nie mieliśmy na sobie bielizny. Dałam się ponieść chwili...Gdy leżeliśmy wtuleni w siebie zauważyłam, że Robert zobaczył swoją bluzę, która przez ten cały czas leżała na moim krześle:
-Ty na prawdę masz cały czas tą bluzę?
-Tak- uśmiechnęłam się -I nigdy o Tobie nie zapomniałam- pocałowałam go
-Ja o Tobie też.  Mam pomysł.
-Tak?
-Pójdę do domu zabiorę Lenkę i pójdziemy na obiad co Ty na to?  Tak w ogóle to Lena bardzo Cię polubiła
-Świetnie- bardzo się uciszyłam z jego pomysł. Masz wspaniałą córkę.

Robert  zabrał swoje rzeczy i wyszedł z mieszkania. Ja poszłam do łazienki wziąć szybką kąpiel. Po wyszykowaniu się wyszłam z domu. Widziałam już idącego Lewgo z Leną . Mała od razu pobiegła do mnie :
-Część Nela
-Cześć księżniczko. Jak dziś się czujesz?
-Bardzo dobrze- odpowiedziała

Po obiedzie poszliśmy na plac zabaw tak, aby Lenka mogła się pobawić.
-Nela za 3 dni idę na zgrupowane- oznajmił mi Robert
-Jakie zgrupowanie?
-To nic nie wiesz? Jestem piłkarzem reprezentacji Polski. Pamiętasz jak zawsze tego chciałem?
-Jejku Robert to świetnie! Tak bardzo się cieszę- pocałowałam go z radości
-Ale jak to jest możliwe, że ty nie wiedziałaś. Przecież zawsze wszytko wiedziałaś o piłce.
-No tak, ale...
-Rozumiem to prze ze mnie. Przepraszam Cię skarbie. Za to że tyle krzywdy Ci wyrządziłem- przytulił mnie do siebie i pocałował
-Było minęło- uśmiechnęłam się- ważne, że teraz jesteśmy razem.
-Kocham Cię za wszystko.- Lenka dołączyła do nas
-Tatuś ja już chcę iść do domku
-Dobrze to chodź. Pewnie jesteś zmęczona?
-Tak i to bardzo, ale cieszę się, że była z nami Nela
-Ja też skarbie sie cieszę, że mogłam być tutaj z tobą- pocałowałam ją w czółko.

Po wspólnym dniu razem byłam bardzo zadowolona.Chyba nawet Wiki to widziała ponieważ gdy od razu weszłam do domu zaczęła mnie pytać:
-Ej co Ty taka zadowolona i gdzie byłaś?
-Byłam z Robertem i Leną na spacerze. Wiki posłuchaj mnie. Ja kocham Roberta i chce z nim być. Wiem, że dużo przez niego cierpiałam, ale gdyby mi na nim nie zależało to bym nie myślała o nim przez 5 lat. Mam nadzieje, że to rozumiesz. W końcu jestem szczęśliwa tak jak 5 lat temu.
-Nela ciesze się, że jesteś szczęśliwa. Jeżeli ty tak chcesz to ja to szanuje. Zawsze  będę za Tobą. Jesteś dla mnie ważna- powiedziała Wiki przytulając mnie.

Wiktoria poprosiła mnie, abym opowiedziała jej dokładnie jak to wszystko się stało. Więc tak zrobiłam. Bardzo się cieszę, że uszanowała moją decyzje.

-------------------------------------------------------------------------------
Hej:* Jakiś dziwny ten rozdział i taki krótki, ale to dla tego, ze jakoś nie mam weny :(  Oceńcie go sami :)
Ale w końcu jest zgoda pomiędzy Nelką a Robertem ;)

Zapraszam również na mój blog o Łukaszu Piszczku :
http://weronika-julia-kinga.blogspot.com/

STROJE NELI:


STRÓJ LENKI:







wtorek, 24 września 2013

ROZDZIAŁ 6

Moje życie od śmierci rodziców troszkę się zmieniło minęły już 4 miesiące . Mieszkam z Wiktorią w moim mieszkaniu w którym zrobiłyśmy remont. Nie chciałam, żeby każda jedna rzecz w domu  przypominała mi rodziców. To chodź trochę pomogło mi zapomnieć. Już od 3 miesięcy chodzę normalnie do pracy krótko mówiąc staram się jakoś normalnie funkcjonować choć to wcale nie jest proste. Właśnie wróciłam z pracy i przekroczyłam próg mieszkania:

-Cześć Wiki- krzyczałam
-Cześć cześć. Chodź do kuchni przygotowałam obiad- krzyczała z pomieszczenia zwanego kuchnią. Udałam się do mojej przyjaciółki
-O jak ładnie pachnie- usiadłam do stołu. Wiki podała mi talerz z potrawą i sama dołączyła do mnie
-Nelka wiesz, że Robert przyjechał tu z Lenką?-zapytała
-Nie. Mila nic mi nie mówiła. A gdzie Majka? Nie przyjechała z nimi?
-To Ty nic nie wiesz? Milena Ci nie mówiła?- zapytała
-Nie. A co miała mi mówić?
-Majka miesiąc temu zginęła wypadku samochodowym
-Co!? To straszne. Biedny Robert co on teraz musi czuć
-Nela? Czy Ty jesteś normalna? On jakoś się Ciebie nie żałował. Mi tam ani jego ani jej nie jest szkoda.
-Wiktoria czy Ty wiesz co mówisz. Cieszysz się ze śmierci jakieś młodej dziewczyny?
-To nie była jakaś dziewczyna tylko Majka- mówiła podkreślając ostatnie słowo- przez którą cały czas cierpiałaś
-Nie Wiki jeżeli już to cierpiałam przez Robert, ale nie przez nią. Nie rozumiem jak możesz być tak okropna dla innych. Przepraszam ale nie jestem głodna- poszłam do swojego pokoju. Nie mogę pojąć jak Wiktoria może mówić takie brednie. Ok cierpiałam, ale przez głupotę Roberta, a nie tej dziewczyny.

-Nela ok przepraszam. Przesadziłam- powiedziała dotykając mojej ręki
-Wiktoria chce po  prostu, żebyś wiedziała, że ani Maja jak i Lena nie są tu niczemu winne. Ok ?
-Ok. Nie gniewaj się. Dobrze?
-Dobrze- pocałowałam ją w policzek i przytuliłam
-Ja muszę iść. Będę gdzieś o 20. Pa- wyszła z mojego pokoju.
Dostałam smsa:

Cześć  Nelcia. Mogła byś oddać moje kluczyki od samochodu najlepiej jeszcze dziś.
                                                                                  Buziaki Milena :*

No tak jakiś czas temu pożyczyłam od Mileny samochód ponieważ mój się zepsuł. Musze tam iść i znów spotkam Roberta. Ale ok Ostrowska jesteś silna pokażesz mu jaka jesteś fajna. Pójdziesz tam pewna siebie. Stałam już pod drzwiami Lewandowskich  i pewnym ruchem zapukałam:
-Cześć Robert jest Mila?- zapytałam uśmiechnięta
-Cześć. Nie ma jej.
-A może Twoja mama?
-Nie też nie ma, ale proszę wejdź
-Nie dziękuje. Przekaż Milenie kluczę- wyciągnęłam do niego rękę z kluczami
-Proszę wejdź. Dasz Milenia je sama- zaprosił mnie ruchem ręki - Ja pójdę do kuchni po coś do picia, a Ty idź do salonu.
Też tak zrobiłam podeszłam do tej samej komody co kiedyś. Zobaczyłam brak zdjęcia Mai i Roberta. Nie mogłam pojąc czemu tak szybko zniknęło. Stałam tak patrząc na moje i Roberta zdjęcie:
-Ładnie razem wyglądamy co ? Kiedyś byliśmy tacy szczęśliwi.- podszedł do mnie Robert i złapał delikatnie za rękę. Ja natomiast odskoczyłam.
-Właśnie Robert kiedyś- mówiąc to usiadłam na kanapie. Zobaczyłam małą dziewczynkę siedzącą w ogrodzie malując na kartce.- To Twoja córeczka?
-Tak Lenka. Po śmierci Mai w ogóle ze mną nie rozmawia. Wczoraj trochę bawiła się z Mileną, ale nic więcej.
-Przykro mi z powodu Majki. A może ja bym z nią porozmawiała?
-Na prawdę byś chciała?
-Czemu nie mogę spróbować- wyszłam do ogrodu usiadłam obok dziewczynki-Cześć mam na imię Nela. A Ty? - nie otrzymałam odpowiedzi- Ok to może z Tobą porysuje- wzięłam do ręki kredkę- Wiem co skarbie Cię spotkało. Mnie 4 miesiące temu spotkało to samo. W jednej minucie straciłam mamę i tatę. Każdy mi mówił, że po czasie ból minie. Wiesz co? Nie minął, ale na pewno moje rany się zagoiły. U Ciebie też tak będzie myszko zobaczysz.
-Mam na imię Lena - spojrzała na mnie  swoimi pięknymi oczkami które były pokryte smutkiem. Usiadła mi na kolana- Bardzo tęsknie za mamą- rozpłakała się . Przytuliłam ją i głaskałam po główce. Nie mogłam patrzeć na cierpienie tego dziecka.
-Lenka nie płacz będzie dobrze. Mam sposób na małe ukojenie twojego bólu
-Tak jakie? -zapytała wycierając swoje śliczne oczka
-Masz zdjęcie mamy?- pokiwała głową -To chodź idziemy.

Zaprowadziła mnie do pokoju który był mi dobrze znany. Był to pokój Roberta. Razem z nią usiadłam na łóżku. Lenka wyjęła zdjęcie swojej mamy i mi je podała. Zdjęcie wsadziłam do ramki i postawiłam na szafce nocnej.

                                                 ***
Byłem mile zaskoczony, że Nela w ogóle chce pomóc mojemu dziecku. Nie wiem czy na jej miejscu bym tak postąpił. Gdy zobaczyłem, że Lenka idzie z Nelą za rękę nie mogłem w to uwierzyć. Postanowiłem iść za nimi. Słyszałem co mówią:
-Lenka zawsze kiedy będziesz szła spać mów mamie co robiłaś, kogo spotkałaś, jak sie czujesz i tym podobne. To na pewno Ci pomoże. Dzięki temu będziesz miała z mamusią cały czas kontakt. Wiesz co skarbie Twoja mama jest teraz w niebie i na pewno na ciebie patrzy z góry i cieszy się, że dziś się uśmiechasz.
-Wiesz co mówisz do mnie jak tatuś. On do mnie też zawsze mówi "Wiesz co skarbie"- zaśmiała się moja ksieżniczka, ale to prawda, że tak do niej mówię. A mogę teraz mamie powiedzieć co mnie spotkało?
-No jasne. To ja pójdę a Ty  wszytko powiedz.
-Nie. Zostań ze mną i się połóż- Nela położyła się obok mojej córeczki. Ślicznie razem wyglądały.
-Mamo dziś spotkałam piękną i miłą dziewczynę o imieniu Nela. Pomogła mi dziś. Wiem, że jesteś w niebie i patrzysz na mnie. Kocham Cię mamusiu .- Lenka mówiła to tak wesoło. Przytuliła się do Nelki i zasnęła.
                                                 ***
Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Roberta:
-Co Ty tu robisz?
-Słuchałem jak pięknie jej tłumaczysz. Dziękuje Ci za wszystko- uśmiechnął się do mnie swoim powalającym uśmiechem
-Nie ma za co- odpowiedziałam miłym gestem, a on mnie pocałował w usta. Odepchnęłam go- Co Ty robisz?
-Nelka  kiedyś byliśmy sobie tak bliscy, pamiętasz?
-Kurde Robert to było kiedyś. To Ty to zepsułeś nie ja- zbiegłam ze schodów i chciałam otworzyć drzwi, ale Robert mnie złapał za rękę
-Nelka po słuchaj mnie- poprosił
-Nie Robert to Ty mnie posłuchaj. Wiesz co jest najgorsze? Kiedy oczy które tak kochasz były wpatrzone w inną. Gdy uśmiech, za który byłam oddać, życie skierowany był do innej. Gdy ramiona, w które kochasz się wtulać tuliły inną. To jest najgorsze. - powiedziałam ze łzami w oczach
-Nelka nigdy tak nie było. Zawsze Cię kochałem kocham i będę kochać cały czas o Tobie myślałem. To w Tobie jest cząstka mnie bez której nie mogę już żyć- po jego słowach nie mogłam nic wydusić. Tylko jeszcze bardziej sobie uświadomiłam, ze go kocham. Pocałował mnie tak bardzo namiętnie i czule za razem- Nelcia nie ważne jak jest źle naprawimy to! Kocham Cię
-Ja Ciebie też...

-------------------------------------------------------------------------------------
Cześć moje kochane :* zakończyłam trochę dziwnym momencie, ale to tak specjalnie:)
Ten rozdział dodaje specjalnie dla Klaudii Kowalskiej oraz Natalenki :*

STRÓJ NELI:

STRÓJ LENKI:



piątek, 20 września 2013

ROZDZIAŁ 5

Od wizyty w Polsce minęło już 3 miesiące:
-Maja widziałaś może te dokumenty, które leżały na stole-mówiłem spokojnie krzątając się po salonie
-A skąd ja mam niby to wiedzieć!- krzyknęła wchodząc do pomieszczenia
-Dlatego, że Ty wczoraj wróciłaś o 3 rano, a ja z Leną już spaliśmy- powiedziałem z ironią
-A tak to teraz będziesz mi wypominał o której wróciłam tak?- krzyczała i wymachiwała rękoma i do pokoju weszła Lenka
-Czy wy musicie cały czas się kłócić?- zapytała zaspanym głosikiem
-Co Cię to obchodzi! Idź do swojego pokoju- Powiedziała Maja
-Nie krzycz na nią rozumiesz?- pouczyłem Majkę
-To Ty cały czas krzyczysz
-Obije krzyczymy- odpowiedziałem i podeszłem do mojej córeczki- Skarbie idź na górę ubierz się a ja z robie  coś do jedzenia.
-Dobrze- i tak zrobiła
-Te Twoje dokumenty masz na komodzie- powiedziała moja żona zabierając swoją torebkę i wychodząc z mieszkania

Udałem się do kuchni i zrobiłem pyszne tosty:
-Tatuś co jest na śniadanko?- zapytała moja księżniczka
-Tosty. Jak Ty pięknie wyglądasz- podałem jej talerzyk z jedzeniem i sam zasiadłem do stołu
-A gdzie jest mama?
-Musiała już wyjść.
-A czemu tak cały czas się kłócicie?- powiedziała smutno
-Wiesz córciu czasami tak jest, że dorośli się kłócą
-Ale to nie jest czasami wy cały czas tak robicie
-Oj córeczko wydaje Ci się. Jak zjadłaś to idź po plecak i idziemy do przedszkola- ponagliłem Lenę.
Sam zabrałem torbę z rzeczami na trening i wyszliśmy z domu. Małą zawiozłem do przedszkola , a sam ruszyłem na trening. Po męczącym treningu wróciłem do domu. Nie było w nim jeszcze Majki. Dostałem telefon:
-Cześć Robert- przywitała się Ewa Piszczek
-Cześć
-Posłuchaj jestem w przedszkolu po Sarę i pomyślałam, że może odbiorę Lenę?
-A mogła byś? Był bym Ci wdzięczny
-Nie ma problemu. A może Lenka by nocowała u nas? Dziewczynki na pewno się ucieszą .
-Jeżeli Lenka będzie chciała to ja nie widzę problemu
-Dobrze to pa- i zakończyłem rozmowę
Do mieszkania weszła Majka bez żadnego słowa poszła na górę wyjęła walizkę i zaczęła ją pakować:
-Co Ty robisz?
-Nie widzisz? Pakuje się. Wyjeżdżam na weekend. Mam parę spraw. Muszę podpisać parę dokumentów.- oznajmiła
-A gdzie?
-Do Włoch. Jadę tam sama jeśli o to Ci chodzi- odpowiedziała ironicznie
-Nie zapytasz się nawet o Lenkę?
-A po co? Przecież wiem, że się nią zajmiesz- wzięła walizkę i wyszła z mieszkania
Nie mogę pojąc jak można być tak okropnym dla własnej córki. Przecież Lenka tak bardzo jej potrzebuje. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi:
-Hej Robert. Mogę wejść?- zapytał Mario
-No jasne wchodź- pokazałem koledze drogę
-A niema Leny ani Mai?
-Nie. Lena  jest u Piszczków, a Majka wyjechała.
-Powiem Ci, że cieszę się, że nie ma Majki
-Ja też przy najmniej jest cisza i spokój- uśmiechnąłem się- Powiem Ci szczerze, że zastanawiam się czy nie powinienem rozstać się z Majką. Ten związek i tak nie ma przyszłości. Ciągle się kłócimy.- powiedziałem zrezygnowany
-Stary to Twoja decyzja, ale sam mi mówiłeś, że nie kochasz Majki. A nie możesz zapomnieć o Neli. Nie ma sensu się dusić w tym związku
-Dokładnie tak jest, ale chodzi mi o Lenę
-Posłuchaj dla Leny na pewno będzie lepiej widzieć rodziców osobno, ale szczęśliwych niż razem  bez szczęścia. U wiesz mi - mówił klepiąc mnie po ramieniu
-Masz rację jutro jak wróci Majka wszystko jej powiem. Po prostu, że między nami koniec!
-I bardzo dobrze! To co pijemy coś ?

Po wspólnym męskim wieczorze ze Mario zasnęliśmy jak małe dzieci. Rano Mario wyszedł z mojego mieszkania, a ja udałem się po Lenkę. Wspólnie spędziliśmy ten dzień. Najpierw udaliśmy się do wesołego miasteczka następnie do kina, a na sam koniec do sklepów pełnych ubrań, ale czego nie robi się dla córki. Wróciliśmy do domu z masą nowych ubrać dla Lenki.
-Tato jak wyglądam w tej sukience?- pytała już po raz 8
-Pięknie tak w każdym słonce- uściskałem ją- Ale teraz trzeba coś zjeść kąpiel i spać
-Diobrze, a co lobimy na kolacje?
-A co byś chciała ?
-Jajecznice- udałem się do kuchni przygotować kolacje. Mała zjadła naprawdę dużą porcie. Wykąpałem ją i położyłem spać.

Była już 23, a Majki nie było. Jeszcze dziś chciałem jej powiedzieć, że miedzy nami koniec. Rozmyślałem tak dopóki nie dostałem telefonu:
-Dobry wieczór. Czy to pan Robert Lewandowski?
-Tak a o co chodzi?
-Dzwonie z policji . Mam dla pana nie dobrą wiadomość. Pańska żona zginęła wypadku samochodowym
-Jak to? Przecież to nie możliwe. Gdzie to było ?- w mojej głowię pojawiało się tysiąc myśli
-Pańska żona zginęła wracając z Berlina nie z jakim Leo Braunem
-Przecież ona miała być we Włoszech i to sama- krzyknąłem
-Proszę pana tego nie wiem. Wiem, że samochód w którym była pani Maja znajdował się 20 km od Berlina
-Dobrze dziękuje- wyłączyłem się. Mimo wszystko to, że nie kochałem Majki to przez ten cały czas była obecna w moim życiu. Dziwne było dla mnie to, że nawet nie pociekła mi jedna łza. Rano obudziłem się na kanapie w salonie:
-Tatuś wstawaj. Szkoda dnia!- krzyczała moja uśmiechnięta kruszynka, a ja wziąłem ją na rączki mocno przytulając-Gdzie jest mama?
-Wiesz słońce mama jeszcze nie wróciła.Usiądź sobie, a ja pójdę do łazienki- i też tak zrobiłem. Nie wiedziałem co mam zrobić nie chcę jej mówić, ze jej mama nie żyje. Wróciłem do salonu- Skarbie co chcesz na śni....- zobaczyłem, że mała ogląda telewizje na każdych wiadomościach mówili o Majce
-Tata zobacz pokazują mamę- powiedziała uśmiechnięta. Podeszłem do niej wziąłem na kolana i mocno przytuliłem wyłaczając telewizje
-Lenka Twoja mama nie żyje- powiedziałem spokojnie
-Tato jak to co Ty mówisz. Ja chcę do mamy- rozpłakała się
-Słońce mamusia patrzy na Ciebie z góry...

Po śmierci Majki minął już miesiąc, a Lenka   nie odzywa się do mnie nawet słowem. Pierwszy tydzień miałem wolne i siedziałem z nią w domu, ale cały czas tak nie mogłem. Ona musiała chodzić do przedszkola, a ja mam ważne treningi i mecze na których muszę być przygotowany w 100%. Od policji dowiedziałem się, że Majka ten weekend spędziła w Berlinie z tym cały Leo który też zginął razem z Majką. Wychodzi na to, że po prostu mnie z nim zdradzała, ale to już nie ważne. Przez pierwszy tydzień było mi ciężko brakowało mi chociaż by tych codziennych kłótni. Ale czas wyleczył moje rany. O Majce zapomniałem szybko, a o Neli nie potrafię wcale. Postanowiłem wyjechać z Leną do Polski na dwa tygodnie. Może tam coś się zmieni. Pierwszy tydzień będę miał wolny, a na drugim będę miał zgrupowanie w kadrze. Przez ten czas Lenką zajmie się moja mama z Mileną. 
-------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć Moje Drogie :) Oddaje kolejny rozdział w Wasze ręce mam nadzieje, że wam się podoba i będziecie komentować te moje wypociny heheh:) Serdecznie was do tego zapraszam i życzę udanego weekendu :)
                                                                                            Pozdrawiam i ściskam Lenka :*

sobota, 14 września 2013

ROZDZIAŁ 4

-Gratulacje. Zdała pani- powiedział do mnie egzaminator
-Jejku na prawdę? Dziękuje- wybiegłam z samochodu, a zaraz obok stała Wiktoria
-Nelka i jak? Zdałaś to prawo jazdy? - krzyczała z daleka
-Tak zdałam- krzyczałam z radości i przytuliłam koleżankę
-To świetnie. Wiedziałam, że tak będzie-  uśmiechnęła się do mnie szeroko- Teraz musimy to opić mała.
-Nie Wiki na prawdę nie mam ochoty.
-Nela kiedy ty ostatnio gdzieś byłaś? Nie możesz tak cały czas siedzieć w domu. Trzeba czasami gdzieś wyjść
-No dawno nigdzie nie byłam. -stwierdzałam
-No właśnie dlatego idziemy do Ciebie przepierzesz się i idziemy do klubu. Nela i bez żadnej dyskusji

Nie miałam wyjścia musiałam iść do tego klubu chodź nie miałam na to najmniejszej ochoty :
-Ej a gdzie są Twoi rodzice? - zapytała Wiktoria wchodząc do mieszkania
-Nie mówiłam Ci? Wyjechali wczoraj do cioci Ani i wracają jutro
-O to super w takim razie nocuje u Ciebie - zaśmiała się Wiktoria
-Dobrze mi to odpowiada.Idę na górę się przebrać.- po 20 minutach byłam gotowa-  już możemy iść.
-Ślicznie wyglądasz i cieszę się, że zgodziłaś się iść - powiedziała Wiki łapiąc mnie za rękę , a ja się uśmiechnęłam

Weszłyśmy do klubu napiłyśmy się po drinku i usiadłyśmy przy stoliku:
-Cześć Wiki- powiedziało jakiś dwóch mężczyzn w naszym wieku
-Cześć chłopaki. Poznajcie moją przyjaciółkę. To jest Nela, a to jest Kamil i Tomek
-Miło nam - powiedzieli równocześnie
-Mi również- uśmiechnęłam się
-A coś szczególnego świętujecie?- zapytał wysoki brunet o imieniu Kamil
-A tak. Nelka dziś zdała egzamin na prawo jazdy- od powiedziała Wiktoria
-To super. Gratulacje.
-Dziękuje- odpowiedziałam

Z klubu wyszłyśmy o 2 w nocy. Wiktoria dobrze się bawiła wirując na parkiecie z Kamilem, ja natomiast dobrze dogadywałam się z Tomkiem. To na prawdę fajny i miły chłopak długo z nim rozmawiałam, ale to nie jest to samo co było z Robertem :
-Ej Nelka spodobał Ci się ten Tomek co?
-Wiki wcale nie. To jest miły chłopak, ale nic więcej
-Czemu Ty się bronisz przed jakim kolwiek uczuciem? Tyle lat minęło od rozstania   z Robertem i jeszcze nikogo nie miałaś- mówiła mi koleżanka
-Wiki a Ty się rozstałaś z Sebastianem 2 lata temu i też nadal nikogo nie masz- powiedziałam koleżance
-Bo mi jest dobrze jak jest- twierdziła
-A nie pomyślałaś, że mi też jest dobrze?- pytałam otwierając drzwi od mieszkania -Zresztą nie ważne. Ty pościel łóżko, a ja idę do łazienki.

Weszłam do salonu. Na narożniku spała już Wiktoria, szybko położyłam się obok niej i zasnęłam.
-Nela wstawaj! Potrzebuje wody-krzyczała Wiki
-Wiktoria woda jest w lodówce- powiedziałam zaspanym głosem
-A nie mogłabyś tak przypadkiem po nią iść?
-Wyobraź sobie, że tak przypadkiem nie mogłabym -skwitowałam, a moja przyjaciółka ruszyła do kuchni
-Oj jak dobrze- mówiła przełykając łyk wody- Wiesz która godzina ?
-Wiki z Tobą jak dzieckiem. Przecież masz zegarek to możesz zobaczyć prawda?
-No mam.- wtedy spojrzała na zegarek- O nie już 12 a ja mam obiad u babci na 14 muszę lecieć!-zabrała swoje wszystkie rzeczy i wybiegła z mojego mieszkania.

Zawsze mnie śmieszy to że 24 letnia dziewczyna boi się swoich rodziców.  Po wyjściu Wiktorii wzięłam długą relaksującą kąpiel, zjadłam śniadanie i posprzątałam mieszkanie. Położyłam się na łóżku i zastanawiałam się jak teraz  wygląda życie Roberta. Czy jest szczęśliwy? Jak daleko zaszedł w piłce? Tak na prawdę nic teraz o nim nie wiem. Dobra Ostrowska uspokój się pomyśl sobie jak wczoraj było fajnie i jak może być. No właśnie muszę raz na zawszę zapomnieć o Robercie. Z moich rozmyśleń wybudził mnie mój telefon:
-Cześć córciu. Zdałaś to prawo jazdy?- pytała moja mamusia
-Tak mamo zdałam!
-Gratulacje. A czemu wczoraj nie zadzwoniłaś ?
-Byłam z Wiktorią w klubie i kompletnie zapomniałam
-Bardzo się cieszę. My z tatą już wyjeżdżamy od cioci, więc będziemy za jakieś półtorej godziny.
-Dobrze mamo pa- rozłączyłam się i zaczęłam przygotowania do pracy.

Po zabraniu wszystkich projektów do jednej teczki i wybraniu stroju na jutro. Usiadłam na fotelu i spojrzałam na zegarek rodzice spóźniali się o półgodziny. Chciałam już do nich dzwonić, ale usłyszałam dzwonek do drzwi byłam pewna, że to moi rodzice. Jednak po otworzeniu drzwi ujrzałam Milene która była cała zapłakana:
-Jejku Milena co się stało? Coś z Robertem tak?- na samą myśl, że mogło mu się coś stać zawróciło mi się w głowię
-Nie Nela z Robertem wszytko ok.- powiedziała przez łzy
-A więc co się stało? Proszę powiedz.
-Nela- wytarła swoje zapłakane oczy i złapała głęboki oddech - Nela Twoi rodzice mieli wypadek zginęli na miejscu.
Mój świat wciągu jednej sekundy zmienił się w koszmar nie miałam dla kogo, żyć:
-Nie to nie jest prawda! Powiedz, że to tylko sen! Milena!- krzyczałam i osunęłam się na ziemię- Nie mam dla kogo żyć. Jeszcze dziś myślałam, że moje życie się zmieni!
-Nelka nawet nie wiesz jak mi przykro- podeszła do mnie. Przytuliła mnie i głaskała po głowię.- Chodź pójdziemy do mnie.
-Nie ja nie mogę - mówiłam przez łzy
-Nela proszę chodź- mówiła do mnie z dużą troską

Weszłam do mieszkania Lewandowskich:
-Nela tak mi przykro- powiedziała pani Iwona przytulając mnie ja nawet nie miałam siły nic odpowiedzieć- Zaprowadź ją do pokoju.
Weszłam do pomieszczenia dobrze mi znanego. To był pokój Roberta. Pani Iwona podała mi proszki na uspokojenie i położyłam się na łóżko ciągle płacząc.

Kiedy się obudziłam powieki miałam cały czas zamknięte miałam nadzieje , że obudzę się we własnym pokoju i zobaczę moją mamę która przygotowuje mi i tacie śniadanie do pracy. Otworzyłam oczy. Obok mnie leżała Milena. Podeszłam do okna z nadzieją, że zobaczę zaparkowany samochód pod domem. Jednak się myliłam. Zeszłam na dół nalałam sobie wody i weszłam do salonu. Na zegarze widniała godzina 7 rano. Podeszłam do komody. Na której stały zdjęcia. Na pierwszym ujrzałam małą dziewczynę o pięknych oczach, na drugim Milenę z Robertem, na trzecim był Robert z jakąś dziewczyną, jego oczy były nie takie jak kiedyś po prostu były smutne. Na ostatnim zdjęciu byłam ja z Robertem zastanawiałam się czemu to zdjęcie tam jeszcze stoi, ale  byliśmy w tedy tacy szczęśliwi. Z tego wszystkiego zakręciło mi się w głowie i rozbiłam szklankę do pokoju wpadła Mila:

-Nela nic Ci się nie stało?
-Nie. Wszystko ok.Tylko zbiłam szklankę.
-Nic się nie stało. Ja ją pozbieram a Ty usiąść na fotelu. Zaraz podam śniadanie.
              
Wiktoria:
Jeszcze spała kiedy do mojego pokoju wpadła mama:
-Wiki stało się coś strasznego!
-Jejku mamo co?- podskoczyłam z łóżka jak oszalała
-Neli rodzice nie żyją
-Jak to. Przecież to nie możliwe - od razu  pomyślałam o Neli jak ona sobie teraz radzi?
-Wczoraj wieczorem mieli wypadek- bez chwili namysłu szybko się ubrałam i wybiegłam z mieszkania. Odtworzyłam furtkę do domu Neli zobaczyłam,że drzwi są otwarte. W tedy do mojej głowy przyszedł najczarniejszy scenariusz. Zajrzałam do pokoju, ale nigdzie jej nie było. Pomyślałam, że może być u Lewandowskich i szybko tam pobiegłam:
-Milena jest u Was Nela- powiedziałam z nadzieją
-Tak jest. Wiki ona potrzebuje teraz pomocy- wparowałam do salonu. Gdy ją zobaczyłam moje serce rozpadło się siedziała skulona bez żadnego wyrazu twarzy.
-Nelcia kochanie. Będzie wszystko dobrze zobaczysz- mówiłam głaszcząc ją po głowię
-Nic nie będzie dobrze. Mój cały świat legł w gruzach - mówiła przez łzy
-Nela gdy miałam 10 lat też straciłam tatę. Wiem co czujesz. Ale zobaczysz,że kiedyś to minie- mówiła Milena

                                                         ***
Minęły dwa tygodnie od tego strasznego wydarzenia.W domu nie było mnie ani razu. Do tej pory nie mogę sobie poradzić. W ogóle nie chodzę do pracy. Przez ten cały czas mieszkam u Lewandowskich leże w tej samej pozycji i płaczę, a tak na naprawdę nie ma mam już czym płakać. Do pokoju weszła Milena:
-Nelka dziś jest Wielkanoc- usiadła obok mnie na łóżku
-Tak wiem- odpowiedziałam obojętnie
-Chciałam Ci powiedzieć, że jedzie tu już Robert z Majką i Leną. Ale chce, żebyś z nami spędziła te święta- mówiła spokojnie
-Nie ja zaraz pójdę.
-Nela wiesz dobrze, że możesz tu zostać. Chodź wiem, że nie będzie Ci łatwo- przytuliła mnie- Sama zdecyduj- i wyszła z pokoju.

Założyłam moją koronkową czarną sukienkę chociaż jak przez ten cały czas moja garderoba jest tego koloru  i wyszłam z pokoju. Gdy weszłam na schody zobaczyłam jakąś blondynkę trzymającą małą dziewczynkę za rączkę:
-Dzień dobry mamo- przywitała się blondynka
-Dzień dobry- odpowiedziała obojętnie i w tym momencie minęłam się z dziewczyną- Nela gdzie Ty idziesz?
-Dziękuje Pani za pomoc. Na prawdę jestem wdzięczna Milenie i pani za wszystko, ale ja już muszę iść do domu- powiedziałam smutna
-Wiesz o Tym, że zawszę Ci pomogę. Jesteś dla mnie jak córka- mówiła przytulając mnie
-Dziękuje- odpowiedziałam otworzyłam drzwi i w nich ujrzałam Roberta nasze oczy się spotkały, ale natychmiast opuściłam wzrok,a on złapał mnie za rękę
-Nela poczekaj! Porozmawiajmy- poprosił
-Tak a niby o czym ? Nie mamy wspólnych tematów nie mam męża a tym bardziej dziecka. Przepraszam, ale muszę iść- wyrwałam się z uścisku i pobiegłam na cmentarz. Do moich rodziców.

WIKTORIA:
Dzisiaj Wielkanoc nie chcę, żeby Nelka spędzała ten czas sama dlatego zabiorę ją do siebie. Poszłam do jej mieszkania, ale jej tam nie było, więc ruszyłam w stronę domu Lewandowskich. Zobaczyłam samochód Roberta już wtedy wiedziałam, że Neli tam nie będzie, ale musiałam to sprawdzić.
-Cześć Wiktoria- powiedział Robert
-Chciałam Tylko się dowiedzieć czy jest u Was Nela ?- powiedziałam oschle
-Była, ale poszła. A coś się stało?
-Stało debilu i to dużo. Nie ma jej nigdzie szukam jej.- wykrzyczałam
-To pomogę Ci jej poszukać- powiedział przejęty
-Chyba żartujesz! Szukać to sobie możesz, ale tej całej Majki, a od Neli to z daleka! Pamiętasz jak Ci obiecałam, że pożałujesz jak ją skrzywdzisz?
-Wiktoria pamiętam, ale ona jest na prawdę dla mnie waż...- nie pozwoliłam mu dokończyć uderzyłam go w twarz
-Ja przy najmniej dotrzymuję  słowa- i poszłam. Zaczynałam się martwić o Nele, ale pomyślałam, że może być na cmentarzu. Ostatnio tylko tam chodzi. Nie myliłam się. Siedziała na przeciwko grobu swoich rodziców i płakała:
-Czemu mnie zostawiliście. Teraz jestem sama nie mam nikogo- płakała tak mocno
-Nelka- przytuliłam ją i otarłam łzy- Nie jesteś sama. Masz mnie Milenę. Kochamy Cię. Chodź pójdziemy do mnie na śniadanie. Zaraz wszyscy będą
-Nie mogę iść. Nie chce. Wiki?
-Tak ?
-Zrobisz coś dla mnie?-pytała
-Wszystko co chcesz
-Zamieszkaj ze mną. Nie chcę być sama.
-Nelka oczywiście, że zamieszkam.

                                               ***
Gdy zobaczyłem Nele tak bardzo się ucieszyłem myślałem, że porozmawiamy. A potem ta wizyta Wiki. Coś strasznego. Wszyscy mnie za to obwiniają, ale mi też jest ciężko. Siedziałem w kuchni i rozmyślałem:
-Robert co Ci się stało? Czemu masz cały czerwony policzek?- pytała Mila
-Wiktoria tu była
-No i co ? Nie mów, że ona tak Cię załatwiła?- a ja pokiwałem głową- Nie dziwię się też bym Ci tak zrobiła, ale jesteś moim bratem.
-Milena, a czy coś się stało Neli. Była jakaś tak inna
-Tak. Dwa tygodnie temu zginęli jej rodzice- odpowiedziała smutno
-Co jak to? Czemu mi nic nie powiedziałaś?- niesamowicie się wkurzyłem
-A czy to by coś zmieniło?
-Pomógł bym jej! Muszę do niej iść
-Przestań! Ty byś jej raczej nie pomógł. Nie po tym co jej zrobiłeś. Lepiej wracajmy do salonu- uspokoiłem się, i wróciliśmy do salonu

-Co To była za dziewczyna, która była tu rano?- pytała Maja
-To była Nela- odpowiedziała mama
-Aaa to ta wywłoka ze zdjęcia?
-Wiesz co Majka nigdy Cię nie lubiłam, ale teraz to po prostu nie cierpię. Dziękuje za śniadanie ale pójdę do siebie- I Milena wybiegła z salonu
-Majka jak tak możesz mówić?- zapytałem
-A jak mam mówić na dziewczynę o której cały czas myślisz? No jak?- krzyknęła i wybiegła z mieszkania. Usiadłem na krześle.
-Synku Ty o niej na dal myślisz? Kochasz ją prawda?
-Tak mamo. Ja po prostu nie wiem co mam robić. Wszyscy mnie obwiniają. Z Majką codziennie się kłócę, a najgorsze jest to, że Lena na to wszytko patrzy.
-Zobaczysz, że wszytko się ułoży- mama mnie mocno przytuliła do siebie.

---------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo proszę o komentarze i te pozytywne i złe. Każdy komentarz dodaje motywacji. Sama dla siebie nie będę pisać:) Zapraszam na mój poprzedni blog http://weronika-julia-kinga.blogspot.com/
Jeżeli chciałybyście zadać pytanie jakiemuś bohaterowi opowiadania. To serdecznie zapraszam. W piszcie pytanie w komentarzu:)
                                                                                                      CAŁUJE LENKA :*

STROJE NELI:



STRÓJ WIKI:



wtorek, 10 września 2013

ROZDZIAŁ 3

Pamiętam, że już od zamknięcia furtki ujrzałam Roberta stojącego przy samochodzie i momentalnie mnie paraliżowało:

-Nelka no chodź- krzyczała na mnie Wiktoria
-Wiki ja nie dam rady tam iść. Proszę chodź my do domu- prosiłam Wiktorie
-O nie. Nie po to tyle się szykowałaś, żebyś teraz tak po prostu poszła do domu. Pójdziesz tam i koniec. Nela musisz być silna. No dawaj- mówiła do mnie stanowczo koleżanka, ale bardzo mi to pomogło
-NO dobrze chodź my- i ruszyłyśmy w stronę Lewandowskiego.
-Cześć dziewczyny- powiedział Robert, gdy zobaczyłam jego oczy i ten  uśmiech który witał mnie codziennie chciałam wtulić się w niego i nigdy nie puszczać, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić
-Ty to jednak masz tupet. Po tym wszystkim tak po prostu mówisz "cześć dziewczyny"- powiedziała Wiki
-Wiktoria uspokój się- pouczyłam koleżankę
-Nela. Ja wiem, że bardzo Cię skrzywdziłem, ale...- pamiętam, że nie pozwoliłam mu dokończyć
-Ale jakie ale?  Nie chce Cie już słuchać i jakiś durnych tłumaczeń- krzyczałam na niego wiem, że jeszcze nigdy tak się nie zachowywałam, ale pod wpływem Wiktorii która mówi Ci cały czas:" Tak Nela dobrze wyżyj się na nim" musiałam to zrobić- ale wiesz co byłeś dla mnie najważniejszą osobą, którą chyba nadal...- nie mogłam dokończyć ponieważ za płotku mówiła coś jakaś dziewczyna :

-Skarbie czy mógłbyś wyjąć też wózek dla naszej córeczki- pamiętam, że po tych słowach dostałam ataku histerii zaczęłam płakać i krzyczeć
-Nie na widzę Cię! Jak mogłeś zrobić mi coś takiego- waliłam go rękoma w klatkę piersiową
-Nela uspokój się! Proszę
-Jak mam się uspokoić- ledwo co mówiłam od namiaru łez- w ciągu roku masz żonę i dziecko, a ja głupia myślała, że się odezwiesz, że będzie jak dawniej. Nie na widzę Cie!
-Nela proszę-  przytulił mnie do siebie i głaskał po głowie czułam się tak bezpieczna
-Zostaw mnie- krzyknęłam i odeszłam od niego
-Nelka chodź już- przytuliła mnie do siebie koleżanka i poszłyśmy do mojego domu.

Gdy tylko otworzyłam drzwi w biegłam na górę po schodach. Pamiętam jak mówiła coś moja mama:
 -Nelcia co się stało?- pytała dużą troską, ale ja jej nie od powiedziałam- Wiktoria co jej się stało i czemu ona tak wygląda?
-A jak by pani wyglądała gdyby pani chłopak w ciągu roku miał żonę i dziecko?- od powiedziała jej pytaniem na pytanie
-Robert?
-Tak Robert. Niech pani mi wybaczy, ale muszę do niej iść- odpowiedziała Wiki i weszła do mojego pokoju.

Leżałam na łóżku cała zapłakana:
-Nelka przepraszam to moja winna gdybym Ci nie wyciągnęła z domu nie cierpiała byś tak.
-Wiki przecież to nie Twoja winna. Dzięki Tobie przy najmniej dowiedziałam się prawdy- mówiłam cały czas płacząc
-Skarbie proszę Cię nie płacz. Ja wiem, że cierpisz, ale nie ma sensu się zamartwiać kimś takim jak on. No mała proszę Cię - mówiła do mnie przyjaciółka cały czas głaszcząc mnie po głowię

Czułam się w tedy okropnie. Nie mogłam sobie uświadomi czemu on mi nic nie powiedział mógł przy najmniej zadzwonić i powiedzieć, że między nami koniec, a ja cały czas miałam nadzieję.

                                                              ***
Po tej całej awanturze stałem w tym samym miejscu przez dobre 5 minut. Gdy Nela była do mnie tak przytulona poczułem się tak jak dawniej tylko, że nigdy wcześniej jej tak nie skrzywdziłem. Pamiętam, że weszłam do garażu i usiadłem na ławce:

-Robert coś się stało? Jesteś cały blady? - pytała mnie Milena
-Milena rozmawiałem z Nelą...
-I co dalej? Powiedziałeś jej ?- opowiedziałem jej w tedy całą historie- Ty jesteś głupi! Czemu za nią nie pobiegłeś, a jeżeli ona coś sobie zrobi? Pomyślałeś o tym ? Pewnie nie bo Ty w ogóle nie myślisz!
-Mila ja sam nie wiem czemu. Była z nią Wiktoria...
-A daj spokój idź do tej swojej Majki, a ja pójdę do Neli.

                                                             ***
Do mojego pokoju wpadła Milena:

-Nela czy mogę wejść?
-Milena Ty o wszystkim wiedziałaś tak?- pytałam, a raczej krzyczałam- No mów! Wiedziałaś tak?
-Nela posłuchaj mnie wiedziałam, ale ja nie chciałam Ci tego mówić bo uważałam, że Robert powinien to zrobić. Mi też było ciężko, a raczej nadal jest. Nie na widzę tej całej Majki!
-Ale Milena widziałaś jak ona cierpi i czemu jej tego nie powiedziałaś? - mówiła Wiktoria jak na nią to bardzo spokojnie
-Wiktoria, a czy ty uważasz, że to by coś zmieniło, a po drugie ja z Robertem nie miałam w ogóle kontaktu. Kompletnie z nim nie gadałam.
-Milena proszę Cię i Ciebie Wiki też abyście już poszły. Przepraszam was , ale chce iść spać.- pamiętam, że obydwie grzecznie wyszły.

Nigdy więcej już Roberta nie widziałam. A obecnie moje życie za bardzo się nie zmieniło. Nadal tęsknie za Robertem i mimo wszystko nadal go kocham. Jedyne moje zajęcie to praca gdzie jestem jej oddana w 100% bardzo ją lubię. Uwielbiam projektować wnętrze to bardzo mnie uspokaja. Z Wiktorią mam nadal bardzo dobry kontakt co niestety nie mogę powiedzieć tego samego o Milenie. Bardzo ją lubię, ale nasze kontakty zmieniły się od ostatniego wydarzenia. Po prostu nie umiem z nia rozmawiać tak jak kiedyś chodź staramy wspólnie to zmienić.
                                                        ***

Teraz moje życie jest nadal bez żadnych kolorów jedynym moim kolorem jest Lenka która ma już 5 lat i jest bardzo mądrą dziewczyną. Z Majką nadal nie układa nam się za dobrze. Często się kłócimy i codziennie mijamy ona idzie do pracy kiedy ja wracam z treningu, ale i tak zawszę znajdziemy pretekst do kłótni. Kuba i Łukasz ożenili się i mają córeczki Kuba ma Oliwkę, a Łukasz Sarę. Lena świetnie się z nimi dogaduje.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moje drogie cieszę sie bardzo za miłe komentarze. Mam taką nadzieję, że troszkę was wciągneło to opowiadanie i, że będziecie tu często zaglądać :) Chciałam też Was zaprosić na mój poprzedni blog o Łukaszu Piszczku :)   http://weronika-julia-kinga.blogspot.com/  

                                                                                    Pozdrawiam i całuje Lenka :*

sobota, 7 września 2013

ROZDZIAŁ 2

Po 2 tygodniach w Niemczech czułem się jak u siebie. Na treningach też było świetnie zupełnie inaczej niż w Polsce. Inna technika lepsza opieka trenera i długo można było by wymieniać. Z Nelą rozmawiałem codziennie. Któregoś dnia Łukasz wyciągnął mnie do klubu. Zgodziłem się  bo niby co miałem sam robi w pustym mieszkaniu. W klubie za bardzo się rozkręciłem. Dosiadła się do mnie jakaś blondynka. Zamówiliśmy drinki za bardzo mnie poniosło zaprosiłem ją do domu. Łukasz próbował to jakoś odkręcić, ale ja jeszcze na niego nakrzyczałem. Poszliśmy do mnie napiliśmy się lampki winna i wylądowaliśmy w łóżku. Rano moje oczy były skierowane na moje i Neli zdjęcie sam do siebie się uśmiechałem następnie poczułem, że ktoś mnie dotyka i ujrzałem tą samą blondynkę z klubu nie wiedziałem nawet jak ma na imię:

-Cześć Skarbie? Jak Ci się podobało
-Kim Ty jesteś i czemu leżysz w moim łóżku?
-No nie mów, że nie pamiętasz tak wspaniałej nocy. Ja jestem Maja- uśmiechnęła się, a ja z tego wszystkiego wstałem z łóżka.
-Posłuchaj ja mam dziewczynę. To wszystko nie powinno się zdarzyć.- powiedziałem ledwo
-Dziewczyna nie ściana można przesunąć skarbie- wtedy było za wiele nie wytrzymałem
-Wyjdź z mojego mieszkania i nigdy nie wracaj rozumiesz? Wyjdź- wtedy nie interesowała mnie co ona czuje. Dla mnie była ważna Nela. Jak ja miałem jej spojrzeć w oczy. Przez dwa dni nie mogłem z nią rozmawiać. Ale w końcu po paru dniach było jak dawniej.

Po 3 miesiącach do mojego mieszkania za pukała Majka:
-Czego Ty ode mnie chcesz?
-Cześć misiu.  Mogę wejść?- zapytała pamiętam jej cwaniacki uśmieszek na buzi
-A niby po co nic nas nie łączy i nie będziemy rozmawiać- powiedziałem stanowczo
-A tu się mylisz. Łączy i to bardzo dużo. Wpuść mnie, a się dowiesz.- wpuściłem ją do mieszkania-A więc Robercie jestem w ciąży- moje serce za biło 4 razy szybciej. Od razu pomyślałem o Neli.Jak ja wychowam to dziecko w końcu mam dopiero 20 lat nie zarabiam dużo na meczach o to dopiero początek, a dziecko kosztuje.
-Jesteś pewna?
-Nie nie jestem . Czy Ty jesteś taki głupi czy udajesz. No jestem pewna. Teraz nie masz wyjścia musimy wychować to dziecko i zamieszkać razem- pamiętam jak mówiła to taką pewnością siebie.
-O nie. Dziecko wychowamy będę Ci na nie płacił, ale na pewno razem nie zamieszkamy.
-I tu się mylisz. O tuż rodzice mnie z domu wygonili jak się dowiedzieli, że jestem w ciąży i nie mam gdzie mieszkać. A chyba nie pozwolisz, żeby matka twojego dziecka mieszkała pod mostem. - nie miałem innego wyjścia musiała ze mną zamieszkać.

Nie utrzymywałem kontaktów z Nelą ani Mileną. Czasami tylko mama do mnie dzwoniła, ale nie powiedziałem jej o wszystkim. Strasznie tęskniłem za Nelą z resztą teraz też bardzo tęsknie, ale w tedy było najgorzej. Któregoś dnia do moich drzwi zapukała Milena:

-Cześć. Kim jesteś i kogo szukasz? - zapytała Majka Mileny
-Nie ważne. Chyba się pomyliłam- moja siostra od powiedziała nie pewnie
-A może Roberta?
- Tak a jest tutaj? A w ogóle kim Ty jesteś co?
-On tu mieszka razem ze mną. Ja jetem Maja Skoczek, a tak właściwie to już nie długo Maja Lewandowska-  wtedy już nie wytrzymałem musiałem tam iść
-Majka nigdy nie będziesz Lewandowska. Rozumiesz?
-No jak to chyba nie pozwolisz, żeby nasze maleństwo wychowywało się w takiej rodzinie- powiedziała jak zwykle tym samym wyrazem twarzy
-Słucham? Robert ona jest w ciąży i to z Tobą?- pamiętam jak na twarzy Mileny pojawiła się złość
-Milena...
-Wiesz co? Zamknij się. Ty nawet nie wiesz jak ja i Nelą martwiłyśmy się, że coś Ci się stało, a Ty sobie układasz, życie z jakąś larwą. Nawet nie potrafisz jej tego powiedzieć. Ona cały czas o Tobie myśli. Nie chcę Cię znać. Nie jesteś już moim bratem.- po jej słowach moje serce się rozbiło na tysiąc kawałków. Wiedziałem, że obydwie je bardzo skrzywdziłem, ale musiałem stworzyć jakąś rodzinę dla dziecka.

Któregoś dnia gdy wracałem z treningu zobaczyłem jak stoi wielkie pudło. Maja przygotowywała miejsce dla naszego dziecka:
 -Co robisz?
-Nie widzisz? Sprzątam- nagle zobaczyłem brak zdjęcia na mojej szafce nocnej.
-Majka gdzie jest to zdjęcia?
-Jakie zdjęcie?
-Nie udawaj głupiej dobrze wiesz jakie zdjęcie- powiedziałem już wściekły
-A to zdjęcie co jesteś z tą ladacznicą. Tak? One jest wyrzucone- wtedy już nie wytrzymałem złapałem ją za rękę
-Posłuchaj mnie uważnie nigdy w życiu nie wyzywaj Neli. Ty nie jesteś w połowie taka sama jak ona. Jeszcze raz usłyszę, że ją wyzwałaś to pożałujesz. A teraz oddaj mi zdjęcie bo nie ręczę za siebie. Gdybyś nie Ty teraz był bym szczęśliwy z nią
-Teraz przesadziłeś. Masz to swoje zdjęcie i spadaj- Majka rzuciła mi zdjęcie i wybiegła z mieszkania. Nie interesowało mnie co ona w tedy czuła. Pamiętam, że jak najszybciej chciałem ujrzeć to zdjęcie. Usiadłem na łóżku trzymając zdjęcie w ręku i po raz drugi po płynęły mi łzy po policzku. Tak bardzo za nią tęskniłem.

Gdy nasza córeczka miała 3 miesiące postanowiliśmy odwiedzić moją mamę i Milenę. Z Majką w tedy układało nam się trochę lepiej. Chyba zbliżyła nas do siebie Lenka.

-Cześć Milenka- powiedziała Maja
-Nie mów tak do mnie. I w ogóle po jaką choler tu przyjechałeś z tą...całą Majką
-Co Cię to obchodzi po co przyjechaliśmy mała dziwko- Majka już przesadziła, a Milena pobiegła do swojego pokoju.
-Majka przesadziłaś. Nigdy nie mów tak do mojej siostry- i pobiegłem do Mili- Milena możemy pogadać?
-A niby o czym? Wiesz jak wygląda teraz życie Neli? Wiesz? To ja Ci powiem. Rano idzie na uczelnie potem przychodzi i siedzi cały dzień w domu i to przez kogo takiego pajaca jak ty. Przez Ciebie nie mam z nią już takich kontaktów jak kiedyś muszę udawać, że nic nie wiem. Wiesz jakie to jest ciężkie. A Ciebie nawet nie stać na to by jej to powiedzieć. Dla mnie jesteś nikim Robert.
-Milena mi też jest ciężko. Ja z nią tęsknie tak samo jak za Tobą
-Tęsknisz? Jakoś nie widać. Układasz sobie życie na nowo, a ona cierpi. Wyjdź z mojego pokoju.- zrobiłem tak jak mówiła. Pamiętam, że musiałem jeszcze iść po rzeczy do samochodu.

                                                           ***
Pamiętam jak było mi ciężko te trzy miesiące były dla mnie strasznie bolesne nie umiałam się pozbierać. Milena zawsze mówiła to samo kiedy pytałam się o Roberta, że nic nie wie i nie chce o nim gadać. Któregoś dnia wparowała do mnie Wiktoria:

-Ej Nela podnoś się. Nawet nie wiesz kto odwiedził naszą ulice
-No nie wiem może mi powiesz?
-Robert. Tak tak ten Robert. Ten skączony idiota
-Wiki nie mów tak.- uspokoiłam koleżankę
-Nie no Ty to jesteś jednak głupia. On tak Cię załatwił a Ty jeszcze go bronisz.
-Bronię go bo ja go...- zamknęłam się bo wiedziałam, że nie mogę powiedzieć tego co czuje
-Dobra kończ. Ubieraj się i idziemy na miasto.
-Nie idę. Jeszcze go spotkam i dopiero będzie.
-No właśnie Nele o to chodzi niech żałuje frajer jeden. Wstawaj.

I też tak zrobiłam przecież z Wiktorią nie wygrasz. Musiałam iść na miasto.
----------------------------------------------------------------------------------
Oddaje kolejny. Mam nadzieję, że się podoba. Proszę o komentarze :) Jest to bardzo duża motywacja do dalszego pisania.
                                                                                                 Pozdrawiam Lenka :*


czwartek, 5 września 2013

ROZDZIAŁ 1

Opowiem Wam jak to wszystko się zaczęło.
Z Nelą spotykałem się już ponad rok byliśmy bardzo szczęśliwi moja mama i Milena świetnie się z nią dogadywały. W pewny piątek dostałem propozycje, aby zmienić klub piłkarski i wyjechać do Dortmundu. Bardzo się ucieszyłem, ale potem uświadomiłem sobie, że przecież nie mogę tak zostawić mamy, Neli i Mileny. Długo rozmawiałem z mamą, która kazała mi przyjąć tę propozycje. Jak zawszę miałem iść po Nele na uczelnie i też tak zrobiłem. Poszłem po nią i wspólnie ruszyliśmy w stronę boiska gdzie miałem trening:

-Tak kochanie dawaj....jesteś najlepszy....tak jest gol!!!- ona zawsze tak bardzo się cieszyła z mojego sukcesu chyba jeszcze bardziej niż ja
-Kocham Cię- podeszłem do niej po treningu i mocno przytuliłem
-Ja Ciebie bardziej-powiedziała z uśmiechem na twarzy do tej pory gdy sobie go przypomnę na moje serce wylewa się miód
-Nelka musimy pogadać
-Dobrze to może usiądziemy?- zapytała pokazując ławkę
-Jasne. Nelka dostałem propozycje zmiany klubu i to na dużo lepszy- powiedziałem dość nie pewnie
-Jejku skarbie to świetnie i tam też będziesz najlepszy- krzyczała z radość jej oczy były tak bardzo radosne
-Tylko, że ten klub jest w Dortmundzie
-Gdzie?- jej ton głosu zmienił się w bardzo cichy i smutny
-W Dortmundzie. Nelka jeśli nie chcesz nie muszę tam jechać. Wiesz, że Cię kocham- powiedziałem przytulając się do niej
-Wiem i ja Ciebie też dlatego tam pojedziesz i pokażesz na co Cię stać. Tylko nie zawiedź mnie- mówiła chowając swój smutek
-Dobrze skarbie postaram się.
-A kiedy wyjeżdżasz?
-W tą niedzielę
-W tą niedziele?- pamiętam, że w tym momencie jej gorzkie łzy pociekły po policzku
-Skarbie jeżeli nie chcesz...- nie dokończyłem ponieważ mi przerwała, a ja wytarłem jej łzy
-Nie. Pojedziesz tam. Kocham Cię- i złapała moją rękę

Długo spacerowaliśmy i rozmawialiśmy później odprowadziłem ją do domu. Następnego dnia gdy po nią poszłem jej już nie było wiedziałem gdzie mogę ją znaleźć na pewno u Wiktorii nie myliłem się była tam:
-Cześć Wikuś jest Nelka?
-Jest. Słyszałam, że wyjeżdżasz. Posłuchaj mnie uważnie jeżeli skrzywdzisz ją to pożałujesz tego
-Ej Wiktoria nikogo nie mam zamiaru krzywdzić, a już na pewno nie Neli.- obiecałem jej to, ale i tak tego nie dotrzymałem.

Po wyjściu od Wiktorii cały dzień spędziliśmy razem. Po szliśmy do Neli domu ona poszła na chwile do swojego pokoju a ja czekałem przy schodach rozmawiając z jej tatą:
-Proszę skarbie- powiedziała dając mi moją bluzę, którą kiedyś zostawiłem- Tam na pewno Ci się przyda
-Nie. Weź ją. Niech to będzie pamiątka, abyś nigdy w życiu o mnie nie zapomniała- ona tylko się uśmiechnęła, złapała mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju.
 Razem usiedliśmy na łóżku i z nocnej szafki wyjęła nasze wspólne zdjęcie. Odwróciła je na drugą stronę i napisała:
             "Na zawszę razem. Kocham Cię. Twoja Nela.
              P.S.Nigdy o mnie nie zapomnij!"

 Pamiętam tą niedzielę gdy wyjeżdżałem pod moim domem była Nela, mama , Milena i czekająca już na mnie taksówka:

-Nelka pamiętaj, że nigdy o Tobie  nie zapomnę będziemy codziennie pisać , dzwonić Nela ja po prostu Cię kocham!
-Robert ja też bardzo Cię kocham- pamiętam jak nasz ostatni pocałunek był bardzo gorzki od łez, ale i za razem pełen porządania i słodkości- idź już proszę- mówiła przez łzy, ja ledwo co się pohamowywałem od łez.
W końcu gdy wsiadłem do samochodu dałem upust emocją.
Moje mieszkanie w Dortmundzie składało się z sypialni salonu z małą kuchnią i łazienki było urządzone w miarę nowocześnie. Na pierwszym treningu w BVB poznałem dwóch piłkarzy z Polski był to Kuba i Łukasz bardzo się cieszyłem ponieważ mój Niemiecki nie był w tedy perfekcyjny.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć mam bardzo mało wyświetleń można by było nawet powiedzieć , że wcale. Dodałam kolejny rozdział tak, abyście mogli ocenić go. Bardzo proszę o komentarz. Błagam Was moje dziewczynki :)
                                                                                                        Pozdrawiam Lenka :*

środa, 4 września 2013

PROLOG

Kiedyś gdy miałem 20 lat związany byłem z piękną i wspaniałą dziewczyną o imieniu Nela. Nela zawsze mnie wspierała w mojej dopiero co zaczynającej się karierze piłkarskiej, wiele razy chciałem zrezygnować, ale ona cały czas we mnie wierzyła. Codziennie spędzaliśmy ze sobą czas, ale gdy dostałem propozycje wyjazdu do Niemiec skorzystałem z niej chodź było ciężko. W Dortmundzie poznałem Majkę jedna impreza, jeden nie winny pocałunek i jedna jedyna noc z Majką. Okazało się, że Maja jest w ciąży musiałem jakoś jej pomóc w końcu to moje dziecko. A teraz? Teraz mam 25 lat i jestem po ślubie cywilnym z Majką i to tylko wyłącznie dlatego, żeby żyło nam się lepiej i łatwiej. Taka jest prawda, że z tą kobietą nic mnie nie łączy oprócz mojego skarba Lenki, którą kocham nad życie. Codziennie myślę jak by potoczyło się moje życie gdybym nie wyjechał. Może nie był bym znanym piłkarzem, ale przynajmniej szczęśliwym człowiekiem z moją wspaniałą Nelką. Nie ma dnia żebym o niej nie myślał.


                                                         ***

Obecnie mam 24 lata jestem projektantką wnętrz. Uwielbiam moją prace to jest zajęcie, które pozwala mi zapomnieć o moich wspomnieniach z młodości. Nie mam a raczej nie miałam żadnego chłopaka po rostaniu z Robertem. Nie wiem nawet co on teraz robi wiem tylko tyle, że jest piłkarzem i to od jego siostry Mileny. Kiedyś interesowałam się piłką nożną dużo o niej czytałam, a teraz nawet nie interesuje mnie kto gra w reprezentacji i to wszytko przez jednego chłopaka o imieniu Robert.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć oddaje wasze ręce prolog mam nadzieje, że się spodoba. Proszę o komentarze i ocenę tego bloga, bo nie wiem czy mam dalej go pisać :)
                                                                                                       Gorąco pozdrawiam Lenka

wtorek, 3 września 2013

BOHATEROWIE

Nela Ostrowska- obecnie ma 24 lata i ukończyła studia. Jest projektantką wnętrz. Obecnie nie jest szczęśliwą osobą jedyne osoby dla których, żyje to rodzice i Wiktoria jej przyjaciółka. Kiedyś była dziewczyną młodego dopiero co zaczynającego karierę piłkarską chłopaka nie jakiego Roberta Lewandowskiego, ale ich drogi się pokrzyżowały.

Wiktoria Kowalska- ma 24 lata. Jest bardzo złośliwą dziewczyną ale i bardzo oddaje się swojej najlepszej przyjaciółce Neli. Pomaga jej w trudnych chwilach.



Robert Lewandowski- obecnie ma 25 lat. Ma córkę Lenę i żonę Majkę. Tak naprawdę jest bardzo nie szczęśliwym człowiekiem. Przez swoje błędy młodości musi ponieść duże kary.

Maja Lewandowska- ma 25 lat jet żoną Roberta, ale tak naprawdę nic ich nie łączy oprócz Leny. Jest osobą bardzo pewną siebie.
Lenka Lewandowska- 5 letnia dziewczynka. Córka Roberta i Majki.

Milena Lewandowska- Ma 23 lata. Bardzo kocha swojego brata, ale po tym co zrobił Neli ma do niego duży żal. Jest bardzo blisko Neli.


-------------------------------------------------------------------------
Gorąco was zachęcam do czytania bloga. Jutro dodam Prolog :)