Po 2 tygodniach w Niemczech czułem się jak u siebie. Na treningach też było świetnie zupełnie inaczej niż w Polsce. Inna technika lepsza opieka trenera i długo można było by wymieniać. Z Nelą rozmawiałem codziennie. Któregoś dnia Łukasz wyciągnął mnie do klubu. Zgodziłem się bo niby co miałem sam robi w pustym mieszkaniu. W klubie za bardzo się rozkręciłem. Dosiadła się do mnie jakaś blondynka. Zamówiliśmy drinki za bardzo mnie poniosło zaprosiłem ją do domu. Łukasz próbował to jakoś odkręcić, ale ja jeszcze na niego nakrzyczałem. Poszliśmy do mnie napiliśmy się lampki winna i wylądowaliśmy w łóżku. Rano moje oczy były skierowane na moje i Neli zdjęcie sam do siebie się uśmiechałem następnie poczułem, że ktoś mnie dotyka i ujrzałem tą samą blondynkę z klubu nie wiedziałem nawet jak ma na imię:
-Cześć Skarbie? Jak Ci się podobało
-Kim Ty jesteś i czemu leżysz w moim łóżku?
-No nie mów, że nie pamiętasz tak wspaniałej nocy. Ja jestem Maja- uśmiechnęła się, a ja z tego wszystkiego wstałem z łóżka.
-Posłuchaj ja mam dziewczynę. To wszystko nie powinno się zdarzyć.- powiedziałem ledwo
-Dziewczyna nie ściana można przesunąć skarbie- wtedy było za wiele nie wytrzymałem
-Wyjdź z mojego mieszkania i nigdy nie wracaj rozumiesz? Wyjdź- wtedy nie interesowała mnie co ona czuje. Dla mnie była ważna Nela. Jak ja miałem jej spojrzeć w oczy. Przez dwa dni nie mogłem z nią rozmawiać. Ale w końcu po paru dniach było jak dawniej.
Po 3 miesiącach do mojego mieszkania za pukała Majka:
-Czego Ty ode mnie chcesz?
-Cześć misiu. Mogę wejść?- zapytała pamiętam jej cwaniacki uśmieszek na buzi
-A niby po co nic nas nie łączy i nie będziemy rozmawiać- powiedziałem stanowczo
-A tu się mylisz. Łączy i to bardzo dużo. Wpuść mnie, a się dowiesz.- wpuściłem ją do mieszkania-A więc Robercie jestem w ciąży- moje serce za biło 4 razy szybciej. Od razu pomyślałem o Neli.Jak ja wychowam to dziecko w końcu mam dopiero 20 lat nie zarabiam dużo na meczach o to dopiero początek, a dziecko kosztuje.
-Jesteś pewna?
-Nie nie jestem . Czy Ty jesteś taki głupi czy udajesz. No jestem pewna. Teraz nie masz wyjścia musimy wychować to dziecko i zamieszkać razem- pamiętam jak mówiła to taką pewnością siebie.
-O nie. Dziecko wychowamy będę Ci na nie płacił, ale na pewno razem nie zamieszkamy.
-I tu się mylisz. O tuż rodzice mnie z domu wygonili jak się dowiedzieli, że jestem w ciąży i nie mam gdzie mieszkać. A chyba nie pozwolisz, żeby matka twojego dziecka mieszkała pod mostem. - nie miałem innego wyjścia musiała ze mną zamieszkać.
Nie utrzymywałem kontaktów z Nelą ani Mileną. Czasami tylko mama do mnie dzwoniła, ale nie powiedziałem jej o wszystkim. Strasznie tęskniłem za Nelą z resztą teraz też bardzo tęsknie, ale w tedy było najgorzej. Któregoś dnia do moich drzwi zapukała Milena:
-Cześć. Kim jesteś i kogo szukasz? - zapytała Majka Mileny
-Nie ważne. Chyba się pomyliłam- moja siostra od powiedziała nie pewnie
-A może Roberta?
- Tak a jest tutaj? A w ogóle kim Ty jesteś co?
-On tu mieszka razem ze mną. Ja jetem Maja Skoczek, a tak właściwie to już nie długo Maja Lewandowska- wtedy już nie wytrzymałem musiałem tam iść
-Majka nigdy nie będziesz Lewandowska. Rozumiesz?
-No jak to chyba nie pozwolisz, żeby nasze maleństwo wychowywało się w takiej rodzinie- powiedziała jak zwykle tym samym wyrazem twarzy
-Słucham? Robert ona jest w ciąży i to z Tobą?- pamiętam jak na twarzy Mileny pojawiła się złość
-Milena...
-Wiesz co? Zamknij się. Ty nawet nie wiesz jak ja i Nelą martwiłyśmy się, że coś Ci się stało, a Ty sobie układasz, życie z jakąś larwą. Nawet nie potrafisz jej tego powiedzieć. Ona cały czas o Tobie myśli. Nie chcę Cię znać. Nie jesteś już moim bratem.- po jej słowach moje serce się rozbiło na tysiąc kawałków. Wiedziałem, że obydwie je bardzo skrzywdziłem, ale musiałem stworzyć jakąś rodzinę dla dziecka.
Któregoś dnia gdy wracałem z treningu zobaczyłem jak stoi wielkie pudło. Maja przygotowywała miejsce dla naszego dziecka:
-Co robisz?
-Nie widzisz? Sprzątam- nagle zobaczyłem brak zdjęcia na mojej szafce nocnej.
-Majka gdzie jest to zdjęcia?
-Jakie zdjęcie?
-Nie udawaj głupiej dobrze wiesz jakie zdjęcie- powiedziałem już wściekły
-A to zdjęcie co jesteś z tą ladacznicą. Tak? One jest wyrzucone- wtedy już nie wytrzymałem złapałem ją za rękę
-Posłuchaj mnie uważnie nigdy w życiu nie wyzywaj Neli. Ty nie jesteś w połowie taka sama jak ona. Jeszcze raz usłyszę, że ją wyzwałaś to pożałujesz. A teraz oddaj mi zdjęcie bo nie ręczę za siebie. Gdybyś nie Ty teraz był bym szczęśliwy z nią
-Teraz przesadziłeś. Masz to swoje zdjęcie i spadaj- Majka rzuciła mi zdjęcie i wybiegła z mieszkania. Nie interesowało mnie co ona w tedy czuła. Pamiętam, że jak najszybciej chciałem ujrzeć to zdjęcie. Usiadłem na łóżku trzymając zdjęcie w ręku i po raz drugi po płynęły mi łzy po policzku. Tak bardzo za nią tęskniłem.
Gdy nasza córeczka miała 3 miesiące postanowiliśmy odwiedzić moją mamę i Milenę. Z Majką w tedy układało nam się trochę lepiej. Chyba zbliżyła nas do siebie Lenka.
-Cześć Milenka- powiedziała Maja
-Nie mów tak do mnie. I w ogóle po jaką choler tu przyjechałeś z tą...całą Majką
-Co Cię to obchodzi po co przyjechaliśmy mała dziwko- Majka już przesadziła, a Milena pobiegła do swojego pokoju.
-Majka przesadziłaś. Nigdy nie mów tak do mojej siostry- i pobiegłem do Mili- Milena możemy pogadać?
-A niby o czym? Wiesz jak wygląda teraz życie Neli? Wiesz? To ja Ci powiem. Rano idzie na uczelnie potem przychodzi i siedzi cały dzień w domu i to przez kogo takiego pajaca jak ty. Przez Ciebie nie mam z nią już takich kontaktów jak kiedyś muszę udawać, że nic nie wiem. Wiesz jakie to jest ciężkie. A Ciebie nawet nie stać na to by jej to powiedzieć. Dla mnie jesteś nikim Robert.
-Milena mi też jest ciężko. Ja z nią tęsknie tak samo jak za Tobą
-Tęsknisz? Jakoś nie widać. Układasz sobie życie na nowo, a ona cierpi. Wyjdź z mojego pokoju.- zrobiłem tak jak mówiła. Pamiętam, że musiałem jeszcze iść po rzeczy do samochodu.
***
Pamiętam jak było mi ciężko te trzy miesiące były dla mnie strasznie bolesne nie umiałam się pozbierać. Milena zawsze mówiła to samo kiedy pytałam się o Roberta, że nic nie wie i nie chce o nim gadać. Któregoś dnia wparowała do mnie Wiktoria:
-Ej Nela podnoś się. Nawet nie wiesz kto odwiedził naszą ulice
-No nie wiem może mi powiesz?
-Robert. Tak tak ten Robert. Ten skączony idiota
-Wiki nie mów tak.- uspokoiłam koleżankę
-Nie no Ty to jesteś jednak głupia. On tak Cię załatwił a Ty jeszcze go bronisz.
-Bronię go bo ja go...- zamknęłam się bo wiedziałam, że nie mogę powiedzieć tego co czuje
-Dobra kończ. Ubieraj się i idziemy na miasto.
-Nie idę. Jeszcze go spotkam i dopiero będzie.
-No właśnie Nele o to chodzi niech żałuje frajer jeden. Wstawaj.
I też tak zrobiłam przecież z Wiktorią nie wygrasz. Musiałam iść na miasto.
----------------------------------------------------------------------------------
Oddaje kolejny. Mam nadzieję, że się podoba. Proszę o komentarze :) Jest to bardzo duża motywacja do dalszego pisania.
Pozdrawiam Lenka :*
łał fajny fajny ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
Dziękuje. U Ciebie jestem stałym gościem:)
UsuńSuper, zaczęłam dopiero czytać ale już mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMajka mnie denerwuje.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Bardzo się cieszę i mam nadzieje, że będziesz stałą czytelniczką:*. Hehe mnie też:)
UsuńHoho! Właśnie trafiłam na Twojego bloga, przeczytałam wszystkie opublikowane posty i już się w to wciągnęłam! Jeju, tak bardzo szkoda mi Neli! Ale i Roberta! Alkohol tamtej nocy namieszał mu w głowie i zrobił coś czego nie chciał! I żałuje!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł Wiktorii! Jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy dalej!
Buziaki i zapraszam do siebie ;*
http://zakochana-na-zaboj-w-robercie.blogspot.com/
Bardzo Ci dziękuje jest mi bardzo miło, że zajrzałaś tutaj:)Postaram się jak najszybciej wpaść do Ciebie.
UsuńCałuje Lena:)