-Jejku na prawdę? Dziękuje- wybiegłam z samochodu, a zaraz obok stała Wiktoria
-Nelka i jak? Zdałaś to prawo jazdy? - krzyczała z daleka
-Tak zdałam- krzyczałam z radości i przytuliłam koleżankę
-To świetnie. Wiedziałam, że tak będzie- uśmiechnęła się do mnie szeroko- Teraz musimy to opić mała.
-Nie Wiki na prawdę nie mam ochoty.
-Nela kiedy ty ostatnio gdzieś byłaś? Nie możesz tak cały czas siedzieć w domu. Trzeba czasami gdzieś wyjść
-No dawno nigdzie nie byłam. -stwierdzałam
-No właśnie dlatego idziemy do Ciebie przepierzesz się i idziemy do klubu. Nela i bez żadnej dyskusji
Nie miałam wyjścia musiałam iść do tego klubu chodź nie miałam na to najmniejszej ochoty :
-Ej a gdzie są Twoi rodzice? - zapytała Wiktoria wchodząc do mieszkania
-Nie mówiłam Ci? Wyjechali wczoraj do cioci Ani i wracają jutro
-O to super w takim razie nocuje u Ciebie - zaśmiała się Wiktoria
-Dobrze mi to odpowiada.Idę na górę się przebrać.- po 20 minutach byłam gotowa- już możemy iść.
-Ślicznie wyglądasz i cieszę się, że zgodziłaś się iść - powiedziała Wiki łapiąc mnie za rękę , a ja się uśmiechnęłam
Weszłyśmy do klubu napiłyśmy się po drinku i usiadłyśmy przy stoliku:
-Cześć Wiki- powiedziało jakiś dwóch mężczyzn w naszym wieku
-Cześć chłopaki. Poznajcie moją przyjaciółkę. To jest Nela, a to jest Kamil i Tomek
-Miło nam - powiedzieli równocześnie
-Mi również- uśmiechnęłam się
-A coś szczególnego świętujecie?- zapytał wysoki brunet o imieniu Kamil
-A tak. Nelka dziś zdała egzamin na prawo jazdy- od powiedziała Wiktoria
-To super. Gratulacje.
-Dziękuje- odpowiedziałam
Z klubu wyszłyśmy o 2 w nocy. Wiktoria dobrze się bawiła wirując na parkiecie z Kamilem, ja natomiast dobrze dogadywałam się z Tomkiem. To na prawdę fajny i miły chłopak długo z nim rozmawiałam, ale to nie jest to samo co było z Robertem :
-Ej Nelka spodobał Ci się ten Tomek co?
-Wiki wcale nie. To jest miły chłopak, ale nic więcej
-Czemu Ty się bronisz przed jakim kolwiek uczuciem? Tyle lat minęło od rozstania z Robertem i jeszcze nikogo nie miałaś- mówiła mi koleżanka
-Wiki a Ty się rozstałaś z Sebastianem 2 lata temu i też nadal nikogo nie masz- powiedziałam koleżance
-Bo mi jest dobrze jak jest- twierdziła
-A nie pomyślałaś, że mi też jest dobrze?- pytałam otwierając drzwi od mieszkania -Zresztą nie ważne. Ty pościel łóżko, a ja idę do łazienki.
Weszłam do salonu. Na narożniku spała już Wiktoria, szybko położyłam się obok niej i zasnęłam.
-Nela wstawaj! Potrzebuje wody-krzyczała Wiki
-Wiktoria woda jest w lodówce- powiedziałam zaspanym głosem
-A nie mogłabyś tak przypadkiem po nią iść?
-Wyobraź sobie, że tak przypadkiem nie mogłabym -skwitowałam, a moja przyjaciółka ruszyła do kuchni
-Oj jak dobrze- mówiła przełykając łyk wody- Wiesz która godzina ?
-Wiki z Tobą jak dzieckiem. Przecież masz zegarek to możesz zobaczyć prawda?
-No mam.- wtedy spojrzała na zegarek- O nie już 12 a ja mam obiad u babci na 14 muszę lecieć!-zabrała swoje wszystkie rzeczy i wybiegła z mojego mieszkania.
Zawsze mnie śmieszy to że 24 letnia dziewczyna boi się swoich rodziców. Po wyjściu Wiktorii wzięłam długą relaksującą kąpiel, zjadłam śniadanie i posprzątałam mieszkanie. Położyłam się na łóżku i zastanawiałam się jak teraz wygląda życie Roberta. Czy jest szczęśliwy? Jak daleko zaszedł w piłce? Tak na prawdę nic teraz o nim nie wiem. Dobra Ostrowska uspokój się pomyśl sobie jak wczoraj było fajnie i jak może być. No właśnie muszę raz na zawszę zapomnieć o Robercie. Z moich rozmyśleń wybudził mnie mój telefon:
-Cześć córciu. Zdałaś to prawo jazdy?- pytała moja mamusia
-Tak mamo zdałam!
-Gratulacje. A czemu wczoraj nie zadzwoniłaś ?
-Byłam z Wiktorią w klubie i kompletnie zapomniałam
-Bardzo się cieszę. My z tatą już wyjeżdżamy od cioci, więc będziemy za jakieś półtorej godziny.
-Dobrze mamo pa- rozłączyłam się i zaczęłam przygotowania do pracy.
Po zabraniu wszystkich projektów do jednej teczki i wybraniu stroju na jutro. Usiadłam na fotelu i spojrzałam na zegarek rodzice spóźniali się o półgodziny. Chciałam już do nich dzwonić, ale usłyszałam dzwonek do drzwi byłam pewna, że to moi rodzice. Jednak po otworzeniu drzwi ujrzałam Milene która była cała zapłakana:
-Jejku Milena co się stało? Coś z Robertem tak?- na samą myśl, że mogło mu się coś stać zawróciło mi się w głowię
-Nie Nela z Robertem wszytko ok.- powiedziała przez łzy
-A więc co się stało? Proszę powiedz.
-Nela- wytarła swoje zapłakane oczy i złapała głęboki oddech - Nela Twoi rodzice mieli wypadek zginęli na miejscu.
Mój świat wciągu jednej sekundy zmienił się w koszmar nie miałam dla kogo, żyć:
-Nie to nie jest prawda! Powiedz, że to tylko sen! Milena!- krzyczałam i osunęłam się na ziemię- Nie mam dla kogo żyć. Jeszcze dziś myślałam, że moje życie się zmieni!
-Nelka nawet nie wiesz jak mi przykro- podeszła do mnie. Przytuliła mnie i głaskała po głowię.- Chodź pójdziemy do mnie.
-Nie ja nie mogę - mówiłam przez łzy
-Nela proszę chodź- mówiła do mnie z dużą troską
Weszłam do mieszkania Lewandowskich:
-Nela tak mi przykro- powiedziała pani Iwona przytulając mnie ja nawet nie miałam siły nic odpowiedzieć- Zaprowadź ją do pokoju.
Weszłam do pomieszczenia dobrze mi znanego. To był pokój Roberta. Pani Iwona podała mi proszki na uspokojenie i położyłam się na łóżko ciągle płacząc.
Kiedy się obudziłam powieki miałam cały czas zamknięte miałam nadzieje , że obudzę się we własnym pokoju i zobaczę moją mamę która przygotowuje mi i tacie śniadanie do pracy. Otworzyłam oczy. Obok mnie leżała Milena. Podeszłam do okna z nadzieją, że zobaczę zaparkowany samochód pod domem. Jednak się myliłam. Zeszłam na dół nalałam sobie wody i weszłam do salonu. Na zegarze widniała godzina 7 rano. Podeszłam do komody. Na której stały zdjęcia. Na pierwszym ujrzałam małą dziewczynę o pięknych oczach, na drugim Milenę z Robertem, na trzecim był Robert z jakąś dziewczyną, jego oczy były nie takie jak kiedyś po prostu były smutne. Na ostatnim zdjęciu byłam ja z Robertem zastanawiałam się czemu to zdjęcie tam jeszcze stoi, ale byliśmy w tedy tacy szczęśliwi. Z tego wszystkiego zakręciło mi się w głowie i rozbiłam szklankę do pokoju wpadła Mila:
-Nela nic Ci się nie stało?
-Nie. Wszystko ok.Tylko zbiłam szklankę.
-Nic się nie stało. Ja ją pozbieram a Ty usiąść na fotelu. Zaraz podam śniadanie.
Wiktoria:
Jeszcze spała kiedy do mojego pokoju wpadła mama:
-Wiki stało się coś strasznego!
-Jejku mamo co?- podskoczyłam z łóżka jak oszalała
-Neli rodzice nie żyją
-Jak to. Przecież to nie możliwe - od razu pomyślałam o Neli jak ona sobie teraz radzi?
-Wczoraj wieczorem mieli wypadek- bez chwili namysłu szybko się ubrałam i wybiegłam z mieszkania. Odtworzyłam furtkę do domu Neli zobaczyłam,że drzwi są otwarte. W tedy do mojej głowy przyszedł najczarniejszy scenariusz. Zajrzałam do pokoju, ale nigdzie jej nie było. Pomyślałam, że może być u Lewandowskich i szybko tam pobiegłam:
-Milena jest u Was Nela- powiedziałam z nadzieją
-Tak jest. Wiki ona potrzebuje teraz pomocy- wparowałam do salonu. Gdy ją zobaczyłam moje serce rozpadło się siedziała skulona bez żadnego wyrazu twarzy.
-Nelcia kochanie. Będzie wszystko dobrze zobaczysz- mówiłam głaszcząc ją po głowię
-Nic nie będzie dobrze. Mój cały świat legł w gruzach - mówiła przez łzy
-Nela gdy miałam 10 lat też straciłam tatę. Wiem co czujesz. Ale zobaczysz,że kiedyś to minie- mówiła Milena
***
Minęły dwa tygodnie od tego strasznego wydarzenia.W domu nie było mnie ani razu. Do tej pory nie mogę sobie poradzić. W ogóle nie chodzę do pracy. Przez ten cały czas mieszkam u Lewandowskich leże w tej samej pozycji i płaczę, a tak na naprawdę nie ma mam już czym płakać. Do pokoju weszła Milena:
-Nelka dziś jest Wielkanoc- usiadła obok mnie na łóżku
-Tak wiem- odpowiedziałam obojętnie
-Chciałam Ci powiedzieć, że jedzie tu już Robert z Majką i Leną. Ale chce, żebyś z nami spędziła te święta- mówiła spokojnie
-Nie ja zaraz pójdę.
-Nela wiesz dobrze, że możesz tu zostać. Chodź wiem, że nie będzie Ci łatwo- przytuliła mnie- Sama zdecyduj- i wyszła z pokoju.
Założyłam moją koronkową czarną sukienkę chociaż jak przez ten cały czas moja garderoba jest tego koloru i wyszłam z pokoju. Gdy weszłam na schody zobaczyłam jakąś blondynkę trzymającą małą dziewczynkę za rączkę:
-Dzień dobry mamo- przywitała się blondynka
-Dzień dobry- odpowiedziała obojętnie i w tym momencie minęłam się z dziewczyną- Nela gdzie Ty idziesz?
-Dziękuje Pani za pomoc. Na prawdę jestem wdzięczna Milenie i pani za wszystko, ale ja już muszę iść do domu- powiedziałam smutna
-Wiesz o Tym, że zawszę Ci pomogę. Jesteś dla mnie jak córka- mówiła przytulając mnie
-Dziękuje- odpowiedziałam otworzyłam drzwi i w nich ujrzałam Roberta nasze oczy się spotkały, ale natychmiast opuściłam wzrok,a on złapał mnie za rękę
-Nela poczekaj! Porozmawiajmy- poprosił
-Tak a niby o czym ? Nie mamy wspólnych tematów nie mam męża a tym bardziej dziecka. Przepraszam, ale muszę iść- wyrwałam się z uścisku i pobiegłam na cmentarz. Do moich rodziców.
WIKTORIA:
Dzisiaj Wielkanoc nie chcę, żeby Nelka spędzała ten czas sama dlatego zabiorę ją do siebie. Poszłam do jej mieszkania, ale jej tam nie było, więc ruszyłam w stronę domu Lewandowskich. Zobaczyłam samochód Roberta już wtedy wiedziałam, że Neli tam nie będzie, ale musiałam to sprawdzić.
-Cześć Wiktoria- powiedział Robert
-Chciałam Tylko się dowiedzieć czy jest u Was Nela ?- powiedziałam oschle
-Była, ale poszła. A coś się stało?
-Stało debilu i to dużo. Nie ma jej nigdzie szukam jej.- wykrzyczałam
-To pomogę Ci jej poszukać- powiedział przejęty
-Chyba żartujesz! Szukać to sobie możesz, ale tej całej Majki, a od Neli to z daleka! Pamiętasz jak Ci obiecałam, że pożałujesz jak ją skrzywdzisz?
-Wiktoria pamiętam, ale ona jest na prawdę dla mnie waż...- nie pozwoliłam mu dokończyć uderzyłam go w twarz
-Ja przy najmniej dotrzymuję słowa- i poszłam. Zaczynałam się martwić o Nele, ale pomyślałam, że może być na cmentarzu. Ostatnio tylko tam chodzi. Nie myliłam się. Siedziała na przeciwko grobu swoich rodziców i płakała:
-Czemu mnie zostawiliście. Teraz jestem sama nie mam nikogo- płakała tak mocno
-Nelka- przytuliłam ją i otarłam łzy- Nie jesteś sama. Masz mnie Milenę. Kochamy Cię. Chodź pójdziemy do mnie na śniadanie. Zaraz wszyscy będą
-Nie mogę iść. Nie chce. Wiki?
-Tak ?
-Zrobisz coś dla mnie?-pytała
-Wszystko co chcesz
-Zamieszkaj ze mną. Nie chcę być sama.
-Nelka oczywiście, że zamieszkam.
***
Gdy zobaczyłem Nele tak bardzo się ucieszyłem myślałem, że porozmawiamy. A potem ta wizyta Wiki. Coś strasznego. Wszyscy mnie za to obwiniają, ale mi też jest ciężko. Siedziałem w kuchni i rozmyślałem:
-Robert co Ci się stało? Czemu masz cały czerwony policzek?- pytała Mila
-Wiktoria tu była
-No i co ? Nie mów, że ona tak Cię załatwiła?- a ja pokiwałem głową- Nie dziwię się też bym Ci tak zrobiła, ale jesteś moim bratem.
-Milena, a czy coś się stało Neli. Była jakaś tak inna
-Tak. Dwa tygodnie temu zginęli jej rodzice- odpowiedziała smutno
-Co jak to? Czemu mi nic nie powiedziałaś?- niesamowicie się wkurzyłem
-A czy to by coś zmieniło?
-Pomógł bym jej! Muszę do niej iść
-Przestań! Ty byś jej raczej nie pomógł. Nie po tym co jej zrobiłeś. Lepiej wracajmy do salonu- uspokoiłem się, i wróciliśmy do salonu
-Co To była za dziewczyna, która była tu rano?- pytała Maja
-To była Nela- odpowiedziała mama
-Aaa to ta wywłoka ze zdjęcia?
-Wiesz co Majka nigdy Cię nie lubiłam, ale teraz to po prostu nie cierpię. Dziękuje za śniadanie ale pójdę do siebie- I Milena wybiegła z salonu
-Majka jak tak możesz mówić?- zapytałem
-A jak mam mówić na dziewczynę o której cały czas myślisz? No jak?- krzyknęła i wybiegła z mieszkania. Usiadłem na krześle.
-Synku Ty o niej na dal myślisz? Kochasz ją prawda?
-Tak mamo. Ja po prostu nie wiem co mam robić. Wszyscy mnie obwiniają. Z Majką codziennie się kłócę, a najgorsze jest to, że Lena na to wszytko patrzy.
-Zobaczysz, że wszytko się ułoży- mama mnie mocno przytuliła do siebie.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo proszę o komentarze i te pozytywne i złe. Każdy komentarz dodaje motywacji. Sama dla siebie nie będę pisać:) Zapraszam na mój poprzedni blog http://weronika-julia-kinga.blogspot.com/
Jeżeli chciałybyście zadać pytanie jakiemuś bohaterowi opowiadania. To serdecznie zapraszam. W piszcie pytanie w komentarzu:)
CAŁUJE LENKA :*
STROJE NELI:
STRÓJ WIKI:
Świetny rozdział. Szkoda mi Neli jest taka młoda a już tyle przeżyła. Trzymam kciuki za to opowiadanie i za Ciebie. Życzę weny. Pozdrawiam i zapraszam na nowy blog Robert-paulina-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMARTA
Też mi jest jej bardzo szkoda, ale na pewno pojawi się w jej życiu szczęście :)
UsuńWspółczuję Neli. Oby w końcu odnalazła szczęście, u boku jakiegoś mężczyzny. Może nawet Lewandowskiego ;) Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję i mam nadzieje, że będziesz mnie odwiedzać i czytać co dzieje się w życiu Neli :)
UsuńBiedna Nela, tak bardzo mi jej szkoda.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pogodzą się z Robertem.
Rozdział jest świetny, jak zresztą każdy.
Pozdrawiam gorąco, Nat
Dziękuj Ci bardzo Nat :*
UsuńBiedulka <33 Taka młodziutka , a tak wiele w życiu przeżyła :( Myślę , że znajdzie tą drugą połówkę ... :*
OdpowiedzUsuńChwilami zapraszam na mój blog : http://fiolusia.blogspot.com/
Chyba jej limit nie szczęścia juz powoli mija :)
UsuńMam taką nadzieję ! ♥
UsuńCałuski KlauDia