Od wizyty w Polsce minęło już 3 miesiące:
-Maja widziałaś może te dokumenty, które leżały na stole-mówiłem spokojnie krzątając się po salonie
-A skąd ja mam niby to wiedzieć!- krzyknęła wchodząc do pomieszczenia
-Dlatego, że Ty wczoraj wróciłaś o 3 rano, a ja z Leną już spaliśmy- powiedziałem z ironią
-A tak to teraz będziesz mi wypominał o której wróciłam tak?- krzyczała i wymachiwała rękoma i do pokoju weszła Lenka
-Czy wy musicie cały czas się kłócić?- zapytała zaspanym głosikiem
-Co Cię to obchodzi! Idź do swojego pokoju- Powiedziała Maja
-Nie krzycz na nią rozumiesz?- pouczyłem Majkę
-To Ty cały czas krzyczysz
-Obije krzyczymy- odpowiedziałem i podeszłem do mojej córeczki- Skarbie idź na górę ubierz się a ja z robie coś do jedzenia.
-Dobrze- i tak zrobiła
-Te Twoje dokumenty masz na komodzie- powiedziała moja żona zabierając swoją torebkę i wychodząc z mieszkania
Udałem się do kuchni i zrobiłem pyszne tosty:
-Tatuś co jest na śniadanko?- zapytała moja księżniczka
-Tosty. Jak Ty pięknie wyglądasz- podałem jej talerzyk z jedzeniem i sam zasiadłem do stołu
-A gdzie jest mama?
-Musiała już wyjść.
-A czemu tak cały czas się kłócicie?- powiedziała smutno
-Wiesz córciu czasami tak jest, że dorośli się kłócą
-Ale to nie jest czasami wy cały czas tak robicie
-Oj córeczko wydaje Ci się. Jak zjadłaś to idź po plecak i idziemy do przedszkola- ponagliłem Lenę.
Sam zabrałem torbę z rzeczami na trening i wyszliśmy z domu. Małą zawiozłem do przedszkola , a sam ruszyłem na trening. Po męczącym treningu wróciłem do domu. Nie było w nim jeszcze Majki. Dostałem telefon:
-Cześć Robert- przywitała się Ewa Piszczek
-Cześć
-Posłuchaj jestem w przedszkolu po Sarę i pomyślałam, że może odbiorę Lenę?
-A mogła byś? Był bym Ci wdzięczny
-Nie ma problemu. A może Lenka by nocowała u nas? Dziewczynki na pewno się ucieszą .
-Jeżeli Lenka będzie chciała to ja nie widzę problemu
-Dobrze to pa- i zakończyłem rozmowę
Do mieszkania weszła Majka bez żadnego słowa poszła na górę wyjęła walizkę i zaczęła ją pakować:
-Co Ty robisz?
-Nie widzisz? Pakuje się. Wyjeżdżam na weekend. Mam parę spraw. Muszę podpisać parę dokumentów.- oznajmiła
-A gdzie?
-Do Włoch. Jadę tam sama jeśli o to Ci chodzi- odpowiedziała ironicznie
-Nie zapytasz się nawet o Lenkę?
-A po co? Przecież wiem, że się nią zajmiesz- wzięła walizkę i wyszła z mieszkania
Nie mogę pojąc jak można być tak okropnym dla własnej córki. Przecież Lenka tak bardzo jej potrzebuje. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi:
-Hej Robert. Mogę wejść?- zapytał Mario
-No jasne wchodź- pokazałem koledze drogę
-A niema Leny ani Mai?
-Nie. Lena jest u Piszczków, a Majka wyjechała.
-Powiem Ci, że cieszę się, że nie ma Majki
-Ja też przy najmniej jest cisza i spokój- uśmiechnąłem się- Powiem Ci szczerze, że zastanawiam się czy nie powinienem rozstać się z Majką. Ten związek i tak nie ma przyszłości. Ciągle się kłócimy.- powiedziałem zrezygnowany
-Stary to Twoja decyzja, ale sam mi mówiłeś, że nie kochasz Majki. A nie możesz zapomnieć o Neli. Nie ma sensu się dusić w tym związku
-Dokładnie tak jest, ale chodzi mi o Lenę
-Posłuchaj dla Leny na pewno będzie lepiej widzieć rodziców osobno, ale szczęśliwych niż razem bez szczęścia. U wiesz mi - mówił klepiąc mnie po ramieniu
-Masz rację jutro jak wróci Majka wszystko jej powiem. Po prostu, że między nami koniec!
-I bardzo dobrze! To co pijemy coś ?
Po wspólnym męskim wieczorze ze Mario zasnęliśmy jak małe dzieci. Rano Mario wyszedł z mojego mieszkania, a ja udałem się po Lenkę. Wspólnie spędziliśmy ten dzień. Najpierw udaliśmy się do wesołego miasteczka następnie do kina, a na sam koniec do sklepów pełnych ubrań, ale czego nie robi się dla córki. Wróciliśmy do domu z masą nowych ubrać dla Lenki.
-Tato jak wyglądam w tej sukience?- pytała już po raz 8
-Pięknie tak w każdym słonce- uściskałem ją- Ale teraz trzeba coś zjeść kąpiel i spać
-Diobrze, a co lobimy na kolacje?
-A co byś chciała ?
-Jajecznice- udałem się do kuchni przygotować kolacje. Mała zjadła naprawdę dużą porcie. Wykąpałem ją i położyłem spać.
Była już 23, a Majki nie było. Jeszcze dziś chciałem jej powiedzieć, że miedzy nami koniec. Rozmyślałem tak dopóki nie dostałem telefonu:
-Dobry wieczór. Czy to pan Robert Lewandowski?
-Tak a o co chodzi?
-Dzwonie z policji . Mam dla pana nie dobrą wiadomość. Pańska żona zginęła wypadku samochodowym
-Jak to? Przecież to nie możliwe. Gdzie to było ?- w mojej głowię pojawiało się tysiąc myśli
-Pańska żona zginęła wracając z Berlina nie z jakim Leo Braunem
-Przecież ona miała być we Włoszech i to sama- krzyknąłem
-Proszę pana tego nie wiem. Wiem, że samochód w którym była pani Maja znajdował się 20 km od Berlina
-Dobrze dziękuje- wyłączyłem się. Mimo wszystko to, że nie kochałem Majki to przez ten cały czas była obecna w moim życiu. Dziwne było dla mnie to, że nawet nie pociekła mi jedna łza. Rano obudziłem się na kanapie w salonie:
-Tatuś wstawaj. Szkoda dnia!- krzyczała moja uśmiechnięta kruszynka, a ja wziąłem ją na rączki mocno przytulając-Gdzie jest mama?
-Wiesz słońce mama jeszcze nie wróciła.Usiądź sobie, a ja pójdę do łazienki- i też tak zrobiłem. Nie wiedziałem co mam zrobić nie chcę jej mówić, ze jej mama nie żyje. Wróciłem do salonu- Skarbie co chcesz na śni....- zobaczyłem, że mała ogląda telewizje na każdych wiadomościach mówili o Majce
-Tata zobacz pokazują mamę- powiedziała uśmiechnięta. Podeszłem do niej wziąłem na kolana i mocno przytuliłem wyłaczając telewizje
-Lenka Twoja mama nie żyje- powiedziałem spokojnie
-Tato jak to co Ty mówisz. Ja chcę do mamy- rozpłakała się
-Słońce mamusia patrzy na Ciebie z góry...
Po śmierci Majki minął już miesiąc, a Lenka nie odzywa się do mnie nawet słowem. Pierwszy tydzień miałem wolne i siedziałem z nią w domu, ale cały czas tak nie mogłem. Ona musiała chodzić do przedszkola, a ja mam ważne treningi i mecze na których muszę być przygotowany w 100%. Od policji dowiedziałem się, że Majka ten weekend spędziła w Berlinie z tym cały Leo który też zginął razem z Majką. Wychodzi na to, że po prostu mnie z nim zdradzała, ale to już nie ważne. Przez pierwszy tydzień było mi ciężko brakowało mi chociaż by tych codziennych kłótni. Ale czas wyleczył moje rany. O Majce zapomniałem szybko, a o Neli nie potrafię wcale. Postanowiłem wyjechać z Leną do Polski na dwa tygodnie. Może tam coś się zmieni. Pierwszy tydzień będę miał wolny, a na drugim będę miał zgrupowanie w kadrze. Przez ten czas Lenką zajmie się moja mama z Mileną.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć Moje Drogie :) Oddaje kolejny rozdział w Wasze ręce mam nadzieje, że wam się podoba i będziecie komentować te moje wypociny heheh:) Serdecznie was do tego zapraszam i życzę udanego weekendu :)
Pozdrawiam i ściskam Lenka :*
Rozdział jak zwykle - zajebisty ♥
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny ! :*
Ja też życzę Tobie udanego i szalonego weekendu !
Całuski :** Weny życzę , bo to potrzebne :D
Oj dziękuje, że tak sądzisz.
UsuńDziękuje mam nadzieje, że taki będzie ;)
Świetny rozdział chociaż jest smutny. Nie mogę doczekać się kolejnego. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
OdpowiedzUsuńJa również życzę miłego weekendu.
Pozdrawiam,
MARTA
Czasami tak jest że musi być smutno żeby potem mogło być dobrze :) Dziękuję bardzo:*
UsuńRozdział jak zawsze fantastyczny.
OdpowiedzUsuńNie lubiłam Majki, ale jednak jest mi jej szkoda, a najbardziej Lenki. Widać, że bardzo przeżywa śmierć mamy.
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
Pozdrawiam :*
Dziękuję Ci kochana :*
UsuńŚwietny rozdział! ;3 Mimo, że nie przepadałam za Majką, przykro mi z powodu jej śmierci. Biedna Lenka, tęskni za mamą. Oby wszystko się ułożyło :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział!
Pozdrawiam :*
Kochana Dziękuję za opinie. A kolejny już jutro :)
Usuń