poniedziałek, 30 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 24

Podeszłam do Leny i wzięłam ją na kolana. Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć, chciałam poczekać i powiedzieć jej to z Robertem, ale będę musiała to zrobić w tym momencie:
-Mamo rozmawiałaś z ciocią?- zapytała cicho 
-Tak skarbie i wiem, że wszystko słyszałaś. 
-Tak wszystko. To prawda, że jesteś w  ciąży?-zapytała nie pewnie
-Lenka kochanie-nie wiedziałam jak mam jej to powiedzieć po prostu bałam się jej reakcji-tak jestem, ale to nic nie zmienia kocham Cię-pocałowałam ją w czółko
-przecież wiem. Bardzo się cieszę że będę miała rodzeństwo!-wstała i skakał z radości, a ja mimo woli zaczęłam sie śmiać
-Na prawdę ? Kocham Cię Lenko
-Ja Ciebie też mamusi. Tata dziś ma urodziny i dziś mu powiemy prawda?
-Taki miałam plan. Pomożesz mi
-Tak!

Razem z Leną zarezerwowałyśmy stolik w restauracji, ubrałyśmy się dokładnie tak samo i zamknęłyśmy się w sypialni. Czekając na Roberta.
-Mamo tata przyjechał!
-Nela, Lena! Gdzie jesteście-do mieszkania wszedł Lewandowski -Ej no gdzie was wygnało?
-Mamo to co wychodzimy ?
-Dobra na trzy cztery krzyczymy NIESPODZIANKA. To trzy cztery. Niespodzianka !-krzyknełyśmy  równocześnie
-Tu jesteście ! No super wyglądacie moje dziewczynki- podszedł i każdą Pocałował
-Mamy jeszcze jedną niespodziankę-oznajmiłam
-A mianowicie ?
-Mianowicie idziemy na obiad do restauracji skarbie
-A to i tak nie koniec niespodzianek-dodała Lena
-Nie ? To co jeszcze knujecie ?
-Nie powiem.
                                                               ***

Poszliśmy do restauracji zjedliśmy obiad potem deser i w tedy Lenka dziwnie się zachowywała
-Mamo może już? -pytała, a Nela była troszeczkę wystraszona
-Lena co już ? Powiedz mi!
- Ja nie mogę.-broniła się
-Lenka jeżeli przeskrobałaś coś w szkole to powiedz to sama
-Chyba co Ty tatuś przeskrobałeś
-Słucham?
-Robert Lenka nic nie zrobiła. Po prostu chce Ci powiedzieć, że...
-Że będziesz tatą, a ja będę miała rodzeństwo ! To była  ta niespodzianka
-Boże Nela na prawdę? Będziemy mieli dziecko? !
-Tak kochanie- podszedłem do niej i ją ucałowałem byłem cholernie szczęśliwy
-Tak bardzo się cieszę! Jestem bardzo szczęśliwy ! Kocham Cię
-Cieszę się.

Wróciliśmy do domu położyliśmy spać Lenke i udaliśmy się do sypialni.
-Dziękuję
-Za co ?-zapytała
-Za to że mi wybaczyłaś, za to że pokochałaś Lenę, za to że dajesz mi tyle radości,  że jesteś w ciąży i za wiele wiele innych rzeczy
-Za to że jestem w ciąży to sobie też podziękuj -zaśmiała się i wtuliła w moje ramiona-Ja też Ci dziękuję.


Rano wstałem moje dziewczynki jeszcze spały ucałowałem w policzek moją Nele i udałem się do łazienki. Następnie szybko coś przekąsiłem i ruszyłem na trening:
-Cześć chłopcy- przywitałem się z nimi
-No cześć- powiedzieli
-Dobrze, że zdążyłeś po trener jakiś zły dziś jest- powiedział Marco
-Muszę wam coś powiedzieć. Będę ojcem!
-Yyy przecież jesteś ojcem- wtrącił Marco
-Debilu Nela jest w ciąży! Prawda?- zapytał Kuba
-Tak prawda! Zostanę ojcem po raz drugi!
-A to gratulacje! Super- powiedział Marco
-gratulacje- zaczęli wszyscy krzyczeć
-Co tu się dzieje?- zapytał wściekły Klopp
-Panie trenerze Lewy będzie ojcem- powiedział Nuri
-I to po raz drugi!- dodał Marco
-Marco przecież nie jestem głupi wiem, że po raz drugi. Gratulacje Robert- poklepał mnie po ramieniu- Bardzo się cieszę. Pogratuluj Neli. A teraz na murawę chłopcy. Szybko!

Po treningu wróciłem do domu:
-Jak się czujesz kochanie?
-Nie najlepiej cały czas jest mi nie dobrze- odpowiedziała Nelka
-Może zrobić Ci herbatki?
-Nie dziękuje. Lenka przyniosła mi wodę- uśmiechnęła się- to takie kochane dziecko
-Własnie gdzie ona jest?
-Agata ją zabrała bo dziś z Oliwką szła na plac zabaw. Miałyśmy iść wszystkie, ale nie najlepiej się czuje
-To może po nią pójdę?
-Nie ma takiej potrzeby. Aga ją przyprowadzi. Robert?
-Tak kochanie?
-Zobacz- podała mi białą teczkę
-Co to jest?
-To są dokumenty w sprawię Lenki, żebym mogła być jej mamą. Prawnie- powiedziała nie pewnie- To był mój warunek przyjęcia oświadczyn. Chyba pamiętasz?
-Tak oczywiście, że pamiętam, ale nie wiedziałem, że już o tym pomyślałaś- cieszyłem się, że tak bardzo zależy jej na Lenie
-Więc wystarczy twój podpis i sprawa w sądzie! Podpiszesz? O tu- pokazała palcem
-Jasne, że tak. - tak też zrobiłem- Jesteś kochana- pocałowałem ją

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak na zakończenie nowego roku dodaje kolejny :) Mam nadzieje, że wam się spodoba :) proszę o komentarze. Jest to dla mnie bardzo ważne ;) Życzę udanego sylwestra i szczęśliwego NOWEGO ROKU!
BUZIAKI   :*

STROJE NELI:



STRÓJ LENKI:



piątek, 27 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 23

Tak to dziś jest ten ważny dzień w moim życiu. Kiedy poznałem Nele od zawsze chciałem i wiedziałem, że będzie moją żoną. Zdecydowanie wolałbym, żeby nastąpiło ty znacznie szybciej, ale moje życie wyglądało znacznie inaczej kiedyś i byłem zmuszony do innej decyzji. Strasznie się boje bo nie wiem jak to wyjdzie. Kiedyś brałem ślub z Mają, ale nie przysięgałem jej przed Bogiem.
-Robert szybciej bo nie zdążysz do kościoła- krzyczał na mnie Mario
-Właśnie pośpiesz się- dodał Marco
-Już wychodzę z tej łazienki jeszcze chwilka

                                                                 ***

Jestem w hotelu wraz z Wiktorią, która pomaga mi wszystko dopiąć na ostatni guzik. Bardzo się tym wszystkim martwię, ale to jest stres, który działa na mnie kojąco.
-Jejku Nelcia wyglądasz...no po prostu bombowo, wystrzałowo!
-Wiki każdy tak mówi Pnie Młodej
-Nela ja nie jestem KAŻDY i nie powiedziałam, że wyglądasz pięknie, ślicznie itp. Tylko,że wyglądasz bombowo, wystrzałowo. A to chyba jest różnica? I to zasadnicza. Prawda?
-Niech Ci będzie- uśmiechnęła się do niej i przytuliłam
-A teraz wychodzimy bo nie zdążymy

Podjechałam  z Wiktorią pod kościół było bardzo dużo ludzi. Tak na prawdę to rodzina Roberta i nasi  znajomi z mojej rodziny przyjechała tylko ciocia bo tak na prawdę tylko ją mam nikogo więcej. Wysiadłam z limuzyny i od razu podbiegła do mnie Lenka:
-Mamo ślicznie wyglądasz
-Lenka nie ślicznie tylko bombowo wystrzałowo- puściła jej oczko Wiki
-A no tak przepraszam mamuś zapomniałam
-Lenka Ty też tak wyglądasz mój aniołku- pocałowałam ją w czółko

Do kościoła szła pierwsza Lenka ja za nią, a za mną szła  Wiktoria. Gdy doszłam do ołtarza i zobaczyłam Roberta moje serce zabiło  2 razy mocniej.
-Wyglądasz oszałamiająco kochanie. Kocham Cię
-Ja Ciebie też

Po całej ceremonii nasi goście rzucali ryżem na szczęście następnie udaliśmy się do restauracji gdzie odbyło się całe przyjęcie. Zabawa była przednia. Dla mnie, Roberta i Lenki był to magiczny czas. Lenka bawiła się aż do 12 w nocy, ale po zjedzonym torcie Wiktoria z Milenką położyły ją spać do pokoju. Gdy wróciły zaczęły się oczepiny. Welon złapała Wiki. Natomiast muchę Marco,ale Mario nie puścił tego płazem. W końcu Marco oddał muchę przyjacielowi i ten zatańczył ze swoją dziewczyną oraz pocałowali się.

                                                                    ***

Następnego dnia część gości czyli ta która została w Dortmundzie lub nie pojechali do domu zeszli do restauracji na obiad.Czyli tak zwane poprawiny. Ludzie równie dobrze się bawili co na weseli niektórzy jeszcze lepiej ponieważ bardziej się rozkręcili.
-Tatuś zatańczysz ze mną?
-Oczywiście, że tak skarbie

W tedy przetańczyłem z moją kochaną córcią chyba 4 piosenki była bardzo zadowolona. W końcu miała tylu partnerów do tańca mnie, Łukasz, Marco, Kubę, Mario, Wojtka którzy chętnie spędzali z nią czas.

                                                                    ***

Jest 21 sierpnia dziś są Roberta urodziny i razem z Lenką chcemy zrobić mu niespodziankę. Rano natomiast wybrałam się do lekarza od jakiegoś czasu nie za dobrze się czuje jest mi słabo poranne mdłości. Rozmawiałam z Wiktorią i kazała iść mi do ginekologa tak też zrobiłam. Dziś rano  dowiedziałam się, że będę matką. Byłam w szoku z Robertem pobrałam się miesiąc temu i już dziecko. Owszem zajmuje się Lenką i kocham ją jak swoją córeczkę, ale to będzie mała istotka z którą wcześniej nie miałam kontaktu. Boje się, że nie dam rady. Lenę zostawiłam u Ewy i jak najszybciej się tam udałam:
-Hej Ewa
-Cześć Nelka. Wejdź- tak też zrobiłam- Chcesz coś do picia?
-Może wody- nalała mi wody i postawiła na stole
-Dziewczynki poszły do Agatą na chwilę do sklepu. Niedługo wrócą. A co ty taka blada? Źle się czujesz?
-Trochę tak. Ewa ja jestem w ciąży
-Nelcia to cudownie!
-Myślisz, że sobie poradzę?
-Oczywiście, że tak jesteś wspaniałą matką dla Lenki i będzie tak samo dla twojego dziecka. Zobaczysz
-Dziękuje- właśnie Agata  z dziewczynkami weszła do domu
-Cześć- powiedziała Aga
-Hej- odpowiedziałam- Wiecie co ja już będę szła z Lenką bo Lewy ma urodziny i muszę zrobić mu niespodziankę
-Oj to chyba będą jego najlepsze urodziny- oznajmiał Ewa- i najlepsza niespodzianka jaką można sobie wyobrazić
-Papa dziewczyny. Lenka idziemy

Po powrocie do domu nie wiedziałam  czy  najpierw o tym powiedzieć Robertowi czy może Lence. Najbardziej bałam się o nią nie wiedziałam jak zareaguje o tej wieści. Dlatego postanowiłam najpierw powiedzieć Robertowi, a potem razem Lence. Lenka bawiła się w swoim pokoju dlatego zadzwoniłam do Wiki:
-No Hej mała. Byłaś u lekarza?
-Hej tak byłam
-I?-  dopytywała się
-I jestem w ciąży!
-Oj Nela nawet nie wiesz jak się cieszę! tak bardzo chciałabym być teraz z Tobą
-Wiem kochana ja też bym chciała, ale Mario by bez Ciebie nie wytrzymał
-Daj spokój z Mario. Co na to Robert pewnie cholernie się cieszy
-Robert jeszcze nic nie wie o ciąży- w tedy do pokoju weszła Lenka i dobrze wiedziałam, że wszystko słyszała- Wiktoria ja muszę kończyć.Odezwę się później.Pa...


--------------------------------------------------------------------------------

Cześć kochane :* proszę bardzo jaka niespodzianka spodziewałyście się, że Nela tak szybko doczeka się potomka? Jak myślicie jak Lenka zareaguje na wieść o ciąży? Gorąco was  pozdrawiam i proszę o komentarze daj to dużo radości :*

STROJE NELI:









STROJE LENKI:










SUKIENKA WIKTORII:





czwartek, 19 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 22

NARRACJA:

Wiktoria siedziała na ławce nie daleko klubu nie miała siły iść gdzieś dalej. Łzy jej to nie umożliwiły. Mario po rozmowie z Robertem i Nelą wybiegł z klubu i rozglądał się dokoła siebie gdy zobaczył Wiki płaczącą było mu strasznie wstyd, że po raz kolejny przez niego płaczę. W końcu odważył się do niej podejść.
-Wiktoria kochanie przepraszam- usiadł obok niej i delikatnie muskał jej ciało
-Nie mów tak do mnie- oburzyła się wycierając swoje łzy chciała pokazać, że nie cierpi przez niego- Idź sobie. Idź do niej!
-Wikuś nie ma żadnej jej- w tedy spojrzała mu w oczy
-Przecież widziałam Cię z nią
-Tak wiem. Wiem też jak mogło to wyglądać, ale ja z nią nie jestem. Chciałem zrobić Ci na złość
-Mi? A co ja Ci zrobiłam? Mario ja chciałam z Tobą wyjechać do Monachium! Nawet zwolniłam się z  pracy!
- Wiki wiem. Chciałem zrobić Ci na złość bo myślałem, że kogoś masz. Przepraszam, że tak myślałem. Kocham Cię Wiktoria- muskał delikatnie jej twarz, aż wbił się w jej malinowe usta
-Ja Ciebie też Mario. Przepraszam, że nie wyjechałam z Tobą wcześniej i nie wspierałam przecież na tym opiera się związek
-Nic się nie stało kochanie- przytulił ją- Teraz chyba już wyjedziesz ze mną prawda?
-Oczywiście, że tak - uśmiechnęła się
-W takim razie jedźmy już do hotelu. Chce być z Tobą. Tylko z Tobą

                                                                      ***

-Robert sądzisz, że Wiki mu wybaczy?- zapytałam stojąc z Robertem przy barze
-Sądzę, że już to zrobiła- i w tedy zobaczyłam jak Wiktoria idzie z Mario za rękę w naszą stronę. Kamień spadł mi z serca
-Nelcia dasz mi kluczę od mieszkania? Chciałabym się spakować. Jutro wylatujemy do Monachium
-Tak jasne- wyjęłam kluczę z torebki- ale może chcecie zostać u nas?
-Nie nie ma takiej potrzeby mam wynajęty hotel- odpowiedział Mario- I dziękuje, że zajęliście się Wiki
-Dzięki wam za wszytko po kochani- powiedziała Nela i jak najszybciej wybiegli z klubu
-Może my też już pójdziemy do domu? - zapytał Robert
-Już? Tak szybko? Nie chcesz się jeszcze pobawić?- zapytałam
-Wolę pobawić się z Tobą. No proszę chodźmy już

Przystałam na prośbę Roberta i spokojnie na piechotę poszliśmy do domu. Gdy weszliśmy do mieszkania Wiktorii już nie było. Robert to wykorzystał i zaczął mnie namiętnie całować nie powiem bo bardzo mi się to podobało. Następnie poszliśmy do sypialni i położył mnie na łóżko nie przestając całować później zdjął swoją bluzkę i dorwał się do mojego suwaka w sukience. Potem byliśmy zatraceni w cudownej nocy w pełnej namiętności. W końcu nastał ten dzień gdzie mogliśmy się wyspać. Robert nie śpieszył się na trening, Lenka nie była głodna, nie było trzeba zaprowadzać jej do szkoły czy też ja nie śpieszyłam się na kolejną rozmowę o pracę. Po nocy pełnej namiętności wstałam cała w skowronkach. Gdy zobaczyłam na budzik, który wskazywał godzinę 12 szybko wstałam na nogi i zadzwoniłam do Wiktorii o której mają samolot okazało się, że za dwie godziny więc jak najszybciej poszłam do łazienki i napisałam Robertowi karteczkę:

,,Kochanie pojechałam zawieść Wiki i Mario na lotnisko. Od razu pojadę po Lenkę. 
                                                                                                                  Kocham Cię Nela"

W ciągu 30 minut byłam pod hotelem:
-No jesteś- przywitała mnie Wiki- już myślałam, że nie zdążysz
-Przepraszam śpieszyłam się jak tylko mogłam. - Mario wsadził walizki do samochodu i do niego wsiadł- I jak było z Mario?
-Ale jesteś ciekawska- zaśmiała się- Mario jest cudowny. Nela miałaś racje, że jeśli kogoś się kocha to czasami trzeba się poświęcić.
-Cieszę się, że to zrozumiałaś. Będę tęsknić za Tobą- uściskałam przyjaciółkę
-Ja Nelcia też i to bardzo, ale będziemy się spotykać. Na pewno będziemy przyjeżdżać
-Ej dziewczyny szybciej bo nie zdążymy- krzyczał Mario przez uchyloną szybę

Przytuliłyśmy się i wsiadłyśmy do samochodu. Zawiozłam ich na lotnisko i nie wysiadałam już z niego ponieważ nie chciałyśmy przedłużać mojego i Wiki rozstania. Prosto z lotnisko ruszyłam pod dom Piszczków odebrać Lenkę:
-Cześć Ewa strasznie Cię przepraszam, że tak późno odbieram Lenę, ale musiałam zawieść Mario i Wiki na lotnisko - w końcu była już 14:30
-Cześć. Nie ma sprawy. Wejdź -powiedziała, a ja weszłam do salonu- Dziewczynki są na górze. A Mario i Wiktoria się pogodzili?
-Tak. Ciężko za nimi trafić- uśmiechnęłam się i w tedy Lenka pojawiła się w salonie
-Mamo jesteś- rzuciła mi się na szyje
-Cześć słońce - pocałowałam ją- Pewnie dobrze się bawiłaś?
-Tak. Nawet wujek Łukasz grał dziś z nami w piłkę
-Super. Dobrze my będziemy już leciały. Jest późno na pewno macie jakieś plany na sobotę.Dziękuje za opiekę nad Lenką. Pa
-Cześć kochane- pożegnała nas Ewa

Wsadziłam mała do fotelika i bezpiecznie zapięłam. W ciągu 37 minut byłyśmy w domu. Robert przygotował obiad i wszyscy zasiedliśmy do stołu:
-Czemu nie ma z nami cioci Wiki?- zapytała Lenką bawiąc się widelcem
-Wiesz słońce ciocia Wiktoria wyjechała dziś z wujkiem Mario do Monachium- powiedziałam spokojnie. Wiedziałam, że bardzo się do niej przywiązała czasami potrafiły spędzić ze sobą cały dzień
-Dlaczego? I nawet się ze mną nie pożegnała?- zapytała ze smutkiem w głosie
-Lenka to stało się bardzo szybko ciocia nawet wczoraj nie wiedziała czy wyjedzie- powiedział Robert
-Ciocia na pewno się do Ciebie odezwie powiedziałam- A teraz jedź skarbie.

WIKTORIA:

W mieszkaniu Mario byliśmy o godzinie 16. Dom był duży, ale za razem przytulny. Bardzo przypomniał mi tamto mieszkanie. Cieszyłam się, że znów jestem z Mario ponieważ bardzo za nim tęskniłam, a tak na prawdę to cholernie! Nie dawałam sobie rady bez niego. Siedząc z Mario w salonie uświadomiłam sobie, że nie pożegnałam się z Lenką.Ona na prawdę dla mnie  dużo znaczy szczególnie w tedy kiedy rozstałam się z Mario była dla mnie w tym czasie dużą podporą. Na początku owszem nie przepadałam z  tym dzieckiem ponieważ winiłam je za rozpad związku Neli i Roberta, ale tak na prawdę to Lenka nie jest niczemu winna to nie jej wina, że ma tak nie odpowiedzialnych rodziców, a tak na prawdę miała. Maja nie żyje, a Robert się zmienił. Dziwiłam się Neli gdy po pierwszym spotkaniu z Lenką mówiła o niej z tak dużą troską i miłością. Teraz się nie dziwię to dziecko na prawdę jest fantastyczne. Dlatego postanowiłam naprawić swój błąd i wybrałam numer do Neli:
-Nela jestem już w Monachium.
-To świetnie bardzo się cieszę
-Jest gdzieś obok Ciebie Lenka?
-Tak jest. - podała mi ją do słuchawki
-Cześć ciociu
-Cześć skarbie. Przepraszam, że się  z Tobą nie pożegnałam, ale tak szybko wyjechałam. Jesteś dla mnie bardzo ważna kochanie i obiecuje, że będziemy się spotykać jak tylko się da
-Wiem ciociu mama mi wytłumaczyła. Obiecujesz, że gdy przyjedziesz nauczysz mnie robić kłosa?
-Jasne, że tak kochanie, ale mama na pewno też Ci pokażę
-Na pewno tak. Będę tęsknić ciociu
-Nawet nie zdążysz skarbie
-Już tęsknie- gdy wypowiedziała te słowa łzy samoistnie napłynęły mi do oczu i nie mogłam nic wydusić, w końcu Nela zabrała jej telefon
-Nela ja już kończę Mario mnie woła- oczywiście skłamałam.

--------------------------------------------------------------------------------
Cześć kochane :* Mam nadzieje,że jesteście zadowolone, że Wiki i Mario się pogodzili :) Postaram się,żeby ich nie zabrakło w opowiadaniu :) Nie wiem czy napisze kolejny przed świętami dlatego życzę Wam wspaniałych, radosnych, zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia! Pozdrawiam :*


STRÓJ NELI:



STRÓJ WIKI:


STRÓJ LENKI:



czwartek, 12 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 21

                                                                               ***

Dziś Mario wylatuje do Monachium długo na mawiałam Wiktorię by zmieniła zdanie i wyjechała z nim, ale ona nawet nie chciała o tym słyszeć. Sam Mario był u nas i błagał ją, ale ona była nie ugięta.Ostatecznie to ona została z Leną, a ja z Robertem i Marco pojechaliśmy zawieść Mario na lotnisko:
-Mario jeżeli kiedykolwiek będziesz chciał wrócić to zawsze możesz- przytulił go Marco- Trzymaj się
-Dziękuje- odpowiedział
-Stary powodzenia i dalszych sukcesów- dodała Robert
-Mario nie martw się Wiki zrobię wszystko by do Ciebie wróciła- powiedziałam widząc minę chłopaka
-Nela nie wiem czy jest taka szansa
-Jest uwierz mi ona potrzebuje czasu- uśmiechnęłam się do niego
-Dziękuje Wam kochani- powiedział zabrał swoje bagaże i poszedł na odprawę

Natomiast my pojechaliśmy do domu:
-Mario już pojechał?- zapytała Wiktoria
-Tak-odpowiedział smutno Marco
-Ej Marco nie martw się przecież będziesz miał z nim kontakt i masz nas- podeszłam do niego i uśmiechnęłam się
-No tak masz racje, ale martwię się o niego jak da radę
-Da radę to jest silny facet-powiedział Robert

                                                                                ***

Byliśmy na treningu z chłopakami to pierwszy trening bez Mario jest nam trochę smutno, ale to jego życie i decyzja, którą musimy uszanować.
-Co chłopaki smutno  bez Mario- stwierdził Piszczek
-I to jak- dodał Marco
-Ej no weźcie wyluzujcie to jego decyzja i trzeba się z tym pogodzić- powiedział Błaszczykowski
-Właśnie dobrze,że nie musimy grać przeciwko nie mu - zaśmiał się Piszczek
-Chłopcy zapraszam do mnie- zawołał ich trener- Mam dla was ważną wiadomość. Jak wiecie Mario nie gra w naszym klubie od dziś już oficjalnie, a za dwa tygodnie gramy mecz przeciwko Bayernowi
-No to żeś wykrakał Łukasz- powiedziałem
-No to nie moja wina- bronił się
-Może powinieneś zostać wróżką, anie piłkarzem- powiedział Nuri
-Chłopcy spokój wcześniej czy później i tak miało by to miejsce. Mówi się trudno, a teraz do szatni.

                                                                             ***

Tak to dziś ważny dzień dla chłopaków jak i  dla Mario. Dziś zagrają przeciwko sobie ważny mecz. Robert od samego rana jest na treningu. Lena w szkole, a ja z Wiktorią w domu:
-Wiktoria?
-Tak?
-Posłuchaj ja wiem, że Ty nie będziesz chciała mnie nawet słuchać, ale daj mi chociaż minutę- uśmiechnęłam się do niej
-No dobrze mów
-Moim zdaniem powinnaś iść na  dzisiejszy mecz to dla Mario bardzo ważne i trudne. Gdyby Cię zobaczył na pewno by się ucieszył. W końcu on Cię kocha, a Ty jego
-Długo nad tym myślałam i też tak myślę. Bardzo go kocham i nie potrafię o nim zapomnieć
-Wiki to świetnie! Lece odebrać Lenkę, a Ty zrób obiad - pocałowałam koleżankę i wyszłam

Odebrałam Lenkę i od razu zaprowadziłam ją do Ewy, która miała zająć się dziewczynkami pod czas meczu. Wróciłam do domu i zjadłyśmy obiad. Po obiedzie wyszykowałyśmy się na mecz i poszłyśmy na stadion.  Zajęłyśmy swoje miejsca i czekałyśmy na ,mecz. O godzinie 19 obie drużny weszły na boisko. Jednak Mario nie znalazł się w podstawowym składzie, tylko na ,ławce. Pierwsza połowa zdecydowanie by,ła lepsza dla BVB , ale zakończyła się wynikiem 0:0. Natomiast w 80 minucie na boisko wszedł Mario kibice Borussii  nie oszczędzali gwizdów. Niestety w 85 minucie gola strzeli Mario tym bardziej ta bramka bolała całą Borussię, ale Mario zachował się bardzo dobrze i przeprosił za to swoich kolegów z poprzedniej drużyny.Widziałam,że Wiki jest dumna z niego, że to właśnie o trafił bramkę, ale z drugiej strony nie wiedziała jak się zachować. Po zakończonym meczu mieliśmy iść do klubu razem z Mario.

Siedziałam przy barze z Wiki gdy zobaczyłyśmy  Mario  wchodzącego do baru z jakąś dziewczyną:
-Zobacz mówiłaś, że mnie kocha, a on po tak krótkim czasie znalazł sobie inną- Wiktoria rozpłakała się i pobiegła, a  ja musiałam iść to jakoś wyjaśnić.Przy Mario nie było już jego nowej koleżanki lecz Robert
-Mario co Ty odwalasz? - zapytał z wyrzutem
-Właśnie wariowałeś? Wiki przyszła tu specjalnie dla Ciebie, a Ty co robisz? - byłam na niego strasznie zła
-A Wiktoria nie znalazła sobie kogoś innego?
-Mario co Ty gadasz?- zapytałam
-No Robert tak mówił- bronił się, a mój wzrok był skierowany na Lewego
-Debilu ja Ci powiedziałem jak do mnie dzwoniłeś, że Wiktoria jest na spotkaniu z facetem, ale oczywiście ty się rozłączyłeś, a to chodziło o faceta z firmy. jaki Ty głupi jesteś- wytłumaczył wszystko Robert
- Czyli, że Wiki nikogo nie ma?
-Nie ma! A co to za dziewczyna?- zapytałam
-Poznałem ją przed chwilą bo chciałem zrobić na złość Wiki, ale to nie ważne muszę poszukać Wiktorii...

---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak obiecałam tak dodaje dziś kolejny rozdział. Mam nadzieje, że wam się podoba :) Wiki pokonała pierwsze lody :) Super, że chłopcy dali radę wczorajszym meczu ;) Pozdrawiam i całuje Lena :*



STROJE NELI:








STROJE WIKTORII;





STRÓJ LENY:


czwartek, 5 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 20

WIKTORIA:

W Dortmundzie jesteśmy już tydzień. Święta w Polsce wspominam bardzo dobrze tym bardziej, że ja i Nela jesteśmy szczęśliwe. Zapewne już wiecie, że mieszkam z Mario od jakiegoś czasu i jest na prawdę super. Właśnie przygotowuje obiad dla mojego kochanego piłkarza, który zapewne wraca już z treningu:
-Cześć skarbie- podszedł do mnie i pocałował - muszę Ci coś ważnego powiedzieć!- usiadł na przeciwko mnie w kuchni
-To mów bo się martwię!
-Zmieniam klub i wyjeżdżam- jego twarz robiła się cała blada, a ja rzuciłam nożem, którym właśnie kroiłam warzywa
-Co to za klub?- rzuciłam krótko
-Bayern Monachium.
-Co? Jak tak możesz Mario? No Jak? Zostawiasz tak po prosty swoją drużynę i wyjeżdżasz! Tutaj masz mnie, Roberta, Marco!
-Wiki proszę uspokój się!- podszedł do mnie i załapał za rękę- dostałem taką  propozycje i chcę  z niej korzystać. Chcę się rozwijać! A Ciebie kocham i chcę, żebyś ze mną wyjechała
-Kiedy wyjeżdżasz?
-Za 5 dni.
-Za 5 dni? I nic mi nie powiedziałeś wcześniej? Nie Mario. Koniec po prostu koniec.
-Wiktoria ja nic nie mogłem Ci powiedzieć taka była umowa. Zrozum mnie
-A Ty zrozum mnie mówisz mi 5 dni przed wyjazdem, że wyjeżdżasz, kiedy zaczęło się wszystko układać. Znalazłam parce, kochamy się, a Ty każesz mi wyjeżdżać! Nie Mario przykro mi. Ja tak nie potrafię.

Poszłam do garderoby i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Mario mówił coś, ale ja nie chciałam go słuchać. Nie mogłam uwierzyć, że jest takim egoistą!  Zabrałam rzeczy, rzuciłam mu kluczę od mieszkania i pojechałam do Neli.

                                                                      ***

Usłyszałam dzwonek do drzwi kiedy bawiłam się z Lenką na górze, a Robert z  Marco po treningu grali w fifę.Kiedy Reus rozstał się z Clarą często u nas przebywa. Zeszłam na dół i otworzyłam. Zobaczyłam Wiktorię całą zapłakaną:
-Jejku Wikuś co się stało?- zapytałam, a ona weszła do środka  i wpadła mi w ramiona-Kochana mów
-Nelcia Mario wyjeżdża do Monachium!
-Jak to?- gdy chłopcy to usłyszedli wylecieli z salonu jak poparzeni
-Jak to do Monachium?-krzyknęli jedno głośnie
-No normalnie. Zmienił klub. Na Bayern!
-Mario? - Powiedział Marco
-Wiki to nie możliwe- dokończył Robert
-Lewy musimy do niego jechać- zarządził Reus, a ja nawet nie miałam nic do gadania. Chłopcy zaraz wyszli z domu

Ja z Wiktorią udałam się do salonu:
-Nela będę mogła u was zamieszkać. Dopóki nie znajdę nic innego
-Wikuś oczywiście, że tak, ale nie uważasz, że powinnaś być przy Mario?
-Chyba żartujesz?! Nie będę z egoistą! Co byś zrobiła gdyby Robert Ci powiedział, że za 5 dni leci do Monachium?
-Ja? Pojechałabym z nim i tak dużo poświęciłam dla niego.Kocham go i Lenkę i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nie ważne jest gdzie tylko z kim...
-Nela błagam skończ! Ja wiem Ty zawsze masz te swoje mądre gadki.
-Wiktoria ja po prostu chcę Cię uświadomić. Ja wiem, że znalazłaś pracę i dobrze Ci się, żyje, ale może warto zaryzykować?
-Wiesz co ja idę się położyć. Muszę wszystko przemyśleć.
-dobrze idź.
 
Wiem, że Wiktorii ciężko, ale jeżeli kocha Mario to powinna z nim wyjechać. Przynajmniej ja tak sądzę.

                                                        ***
Kiedy Wiktoria powiedziała nam o planach Mario byliśmy w szoku, więc jak najszybciej pojechałem z Marco do Mario. Weszliśmy do mieszkania, a Mario siedział na kanapie twarzą do dołu
-Mario kurde co Ty odwalasz!- powiedział zdenerwowany Marco
-Mario czy to prawda, że wyjeżdżasz do Monachium?- zapytałem spokojnie
-Właśnie do naszego największego wywala!- dodał Reus
-Tak chłopcy to prawda. Ja wiem,że możecie pomyśleć, ze jetem świnią i w ogóle, ale ja chce się rozwijać. Przecież nie będę całe życie grać w BVB.
-Ja Cię rozumiem Mario- powiedziałem i poklepałem do po ramieniu
-Na serio Lewy? -zapytał z wyrzutem Marco. Na prawdę rozumiałem Mario na pewno też bym skorzystał z takiej oferty przecież to życiowa szansa
-Tak Marco- dodałem
-Dzięki Robert- przytulił mnie i podszedł do Marco- Zrozum to dla mnie szansa. Nie chcę Cię stracić jesteś dla mnie jak bart. wiki już straciłem
-Rozumiem Bracie- Marco uściskał Mario
-Nie straciłeś Wiki ona zrozumie. Tylko musisz się starać Mario i nie poddawać- dodałem
-Ona ma ciężki charakter, a ja ją zawiodłem. Nie wybaczy mi- oczy Mario zrobiły się szklane
-Pomożemy Ci!- powiedział Reus
-Właśnie. Musisz zawalczyć,
------------------------------------------------------------------------------

Cześć kochane tak wiem trochę na mieszałam hehe ale wiki ma trudny charakter więc nie mogło być tak cudownie. Mamy już 20 rozdział i sama nie wiem kiedy to zleciało hehe. Moje drogie zapraszam was do komentowania ponieważ coraz mniej mam komentarzy, a liczba obserwowanych wynosi 14 więc coś tu nie gra ;)  Jeżeli będzie 10 komentarzy dodam jak najszybciej kolejny jak nie to za tydzień :) zapraszam również na mojego drugiego bloga legiakuba.blogspot.com


STRÓJ WIKI:






STRÓJ NELI: