czwartek, 19 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 22

NARRACJA:

Wiktoria siedziała na ławce nie daleko klubu nie miała siły iść gdzieś dalej. Łzy jej to nie umożliwiły. Mario po rozmowie z Robertem i Nelą wybiegł z klubu i rozglądał się dokoła siebie gdy zobaczył Wiki płaczącą było mu strasznie wstyd, że po raz kolejny przez niego płaczę. W końcu odważył się do niej podejść.
-Wiktoria kochanie przepraszam- usiadł obok niej i delikatnie muskał jej ciało
-Nie mów tak do mnie- oburzyła się wycierając swoje łzy chciała pokazać, że nie cierpi przez niego- Idź sobie. Idź do niej!
-Wikuś nie ma żadnej jej- w tedy spojrzała mu w oczy
-Przecież widziałam Cię z nią
-Tak wiem. Wiem też jak mogło to wyglądać, ale ja z nią nie jestem. Chciałem zrobić Ci na złość
-Mi? A co ja Ci zrobiłam? Mario ja chciałam z Tobą wyjechać do Monachium! Nawet zwolniłam się z  pracy!
- Wiki wiem. Chciałem zrobić Ci na złość bo myślałem, że kogoś masz. Przepraszam, że tak myślałem. Kocham Cię Wiktoria- muskał delikatnie jej twarz, aż wbił się w jej malinowe usta
-Ja Ciebie też Mario. Przepraszam, że nie wyjechałam z Tobą wcześniej i nie wspierałam przecież na tym opiera się związek
-Nic się nie stało kochanie- przytulił ją- Teraz chyba już wyjedziesz ze mną prawda?
-Oczywiście, że tak - uśmiechnęła się
-W takim razie jedźmy już do hotelu. Chce być z Tobą. Tylko z Tobą

                                                                      ***

-Robert sądzisz, że Wiki mu wybaczy?- zapytałam stojąc z Robertem przy barze
-Sądzę, że już to zrobiła- i w tedy zobaczyłam jak Wiktoria idzie z Mario za rękę w naszą stronę. Kamień spadł mi z serca
-Nelcia dasz mi kluczę od mieszkania? Chciałabym się spakować. Jutro wylatujemy do Monachium
-Tak jasne- wyjęłam kluczę z torebki- ale może chcecie zostać u nas?
-Nie nie ma takiej potrzeby mam wynajęty hotel- odpowiedział Mario- I dziękuje, że zajęliście się Wiki
-Dzięki wam za wszytko po kochani- powiedziała Nela i jak najszybciej wybiegli z klubu
-Może my też już pójdziemy do domu? - zapytał Robert
-Już? Tak szybko? Nie chcesz się jeszcze pobawić?- zapytałam
-Wolę pobawić się z Tobą. No proszę chodźmy już

Przystałam na prośbę Roberta i spokojnie na piechotę poszliśmy do domu. Gdy weszliśmy do mieszkania Wiktorii już nie było. Robert to wykorzystał i zaczął mnie namiętnie całować nie powiem bo bardzo mi się to podobało. Następnie poszliśmy do sypialni i położył mnie na łóżko nie przestając całować później zdjął swoją bluzkę i dorwał się do mojego suwaka w sukience. Potem byliśmy zatraceni w cudownej nocy w pełnej namiętności. W końcu nastał ten dzień gdzie mogliśmy się wyspać. Robert nie śpieszył się na trening, Lenka nie była głodna, nie było trzeba zaprowadzać jej do szkoły czy też ja nie śpieszyłam się na kolejną rozmowę o pracę. Po nocy pełnej namiętności wstałam cała w skowronkach. Gdy zobaczyłam na budzik, który wskazywał godzinę 12 szybko wstałam na nogi i zadzwoniłam do Wiktorii o której mają samolot okazało się, że za dwie godziny więc jak najszybciej poszłam do łazienki i napisałam Robertowi karteczkę:

,,Kochanie pojechałam zawieść Wiki i Mario na lotnisko. Od razu pojadę po Lenkę. 
                                                                                                                  Kocham Cię Nela"

W ciągu 30 minut byłam pod hotelem:
-No jesteś- przywitała mnie Wiki- już myślałam, że nie zdążysz
-Przepraszam śpieszyłam się jak tylko mogłam. - Mario wsadził walizki do samochodu i do niego wsiadł- I jak było z Mario?
-Ale jesteś ciekawska- zaśmiała się- Mario jest cudowny. Nela miałaś racje, że jeśli kogoś się kocha to czasami trzeba się poświęcić.
-Cieszę się, że to zrozumiałaś. Będę tęsknić za Tobą- uściskałam przyjaciółkę
-Ja Nelcia też i to bardzo, ale będziemy się spotykać. Na pewno będziemy przyjeżdżać
-Ej dziewczyny szybciej bo nie zdążymy- krzyczał Mario przez uchyloną szybę

Przytuliłyśmy się i wsiadłyśmy do samochodu. Zawiozłam ich na lotnisko i nie wysiadałam już z niego ponieważ nie chciałyśmy przedłużać mojego i Wiki rozstania. Prosto z lotnisko ruszyłam pod dom Piszczków odebrać Lenkę:
-Cześć Ewa strasznie Cię przepraszam, że tak późno odbieram Lenę, ale musiałam zawieść Mario i Wiki na lotnisko - w końcu była już 14:30
-Cześć. Nie ma sprawy. Wejdź -powiedziała, a ja weszłam do salonu- Dziewczynki są na górze. A Mario i Wiktoria się pogodzili?
-Tak. Ciężko za nimi trafić- uśmiechnęłam się i w tedy Lenka pojawiła się w salonie
-Mamo jesteś- rzuciła mi się na szyje
-Cześć słońce - pocałowałam ją- Pewnie dobrze się bawiłaś?
-Tak. Nawet wujek Łukasz grał dziś z nami w piłkę
-Super. Dobrze my będziemy już leciały. Jest późno na pewno macie jakieś plany na sobotę.Dziękuje za opiekę nad Lenką. Pa
-Cześć kochane- pożegnała nas Ewa

Wsadziłam mała do fotelika i bezpiecznie zapięłam. W ciągu 37 minut byłyśmy w domu. Robert przygotował obiad i wszyscy zasiedliśmy do stołu:
-Czemu nie ma z nami cioci Wiki?- zapytała Lenką bawiąc się widelcem
-Wiesz słońce ciocia Wiktoria wyjechała dziś z wujkiem Mario do Monachium- powiedziałam spokojnie. Wiedziałam, że bardzo się do niej przywiązała czasami potrafiły spędzić ze sobą cały dzień
-Dlaczego? I nawet się ze mną nie pożegnała?- zapytała ze smutkiem w głosie
-Lenka to stało się bardzo szybko ciocia nawet wczoraj nie wiedziała czy wyjedzie- powiedział Robert
-Ciocia na pewno się do Ciebie odezwie powiedziałam- A teraz jedź skarbie.

WIKTORIA:

W mieszkaniu Mario byliśmy o godzinie 16. Dom był duży, ale za razem przytulny. Bardzo przypomniał mi tamto mieszkanie. Cieszyłam się, że znów jestem z Mario ponieważ bardzo za nim tęskniłam, a tak na prawdę to cholernie! Nie dawałam sobie rady bez niego. Siedząc z Mario w salonie uświadomiłam sobie, że nie pożegnałam się z Lenką.Ona na prawdę dla mnie  dużo znaczy szczególnie w tedy kiedy rozstałam się z Mario była dla mnie w tym czasie dużą podporą. Na początku owszem nie przepadałam z  tym dzieckiem ponieważ winiłam je za rozpad związku Neli i Roberta, ale tak na prawdę to Lenka nie jest niczemu winna to nie jej wina, że ma tak nie odpowiedzialnych rodziców, a tak na prawdę miała. Maja nie żyje, a Robert się zmienił. Dziwiłam się Neli gdy po pierwszym spotkaniu z Lenką mówiła o niej z tak dużą troską i miłością. Teraz się nie dziwię to dziecko na prawdę jest fantastyczne. Dlatego postanowiłam naprawić swój błąd i wybrałam numer do Neli:
-Nela jestem już w Monachium.
-To świetnie bardzo się cieszę
-Jest gdzieś obok Ciebie Lenka?
-Tak jest. - podała mi ją do słuchawki
-Cześć ciociu
-Cześć skarbie. Przepraszam, że się  z Tobą nie pożegnałam, ale tak szybko wyjechałam. Jesteś dla mnie bardzo ważna kochanie i obiecuje, że będziemy się spotykać jak tylko się da
-Wiem ciociu mama mi wytłumaczyła. Obiecujesz, że gdy przyjedziesz nauczysz mnie robić kłosa?
-Jasne, że tak kochanie, ale mama na pewno też Ci pokażę
-Na pewno tak. Będę tęsknić ciociu
-Nawet nie zdążysz skarbie
-Już tęsknie- gdy wypowiedziała te słowa łzy samoistnie napłynęły mi do oczu i nie mogłam nic wydusić, w końcu Nela zabrała jej telefon
-Nela ja już kończę Mario mnie woła- oczywiście skłamałam.

--------------------------------------------------------------------------------
Cześć kochane :* Mam nadzieje,że jesteście zadowolone, że Wiki i Mario się pogodzili :) Postaram się,żeby ich nie zabrakło w opowiadaniu :) Nie wiem czy napisze kolejny przed świętami dlatego życzę Wam wspaniałych, radosnych, zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia! Pozdrawiam :*


STRÓJ NELI:



STRÓJ WIKI:


STRÓJ LENKI:



6 komentarzy:

  1. Jeeeest ! ♥ Mario i Wiktoria są znowu pogodzeni , Boże jak oni są od sie uzależnieni ... ;*Rozdział jest cudny , a Lenkaa ;3
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe Mario i Wiki działają na siebie jak narkotyk. Dziękuję bardzo kochana :*

      Usuń
  2. Świetny rozdział :) Dobrze, że Wiki pogodziła się z Mario. Byli taką cudowną parą i dobrze, że nadal są ;) Końcówka mnie wzruszyła. Dziewczyny się na prawdę zżyły ze sobą ;) Nie mogę doczekać się następnego! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jest mi bardzo miło :) Dziękuję kochana :*
      Pozdrawiam i całuje Lena :*

      Usuń
  3. No, dobrze, że w końcu się pogodzili :) Jednak z nim wyjechała, no proszę, bardzo dobrze, czasem trzeba się poświęcić :) Widać, że dziewczyny zawsze były ze sobą blisko, oby nie straciły tak dobrego kontaktu :) Świetny rozdział po prostu, czekam niecierpliwie na kolejny. Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń