Dziś Mario wylatuje do Monachium długo na mawiałam Wiktorię by zmieniła zdanie i wyjechała z nim, ale ona nawet nie chciała o tym słyszeć. Sam Mario był u nas i błagał ją, ale ona była nie ugięta.Ostatecznie to ona została z Leną, a ja z Robertem i Marco pojechaliśmy zawieść Mario na lotnisko:
-Mario jeżeli kiedykolwiek będziesz chciał wrócić to zawsze możesz- przytulił go Marco- Trzymaj się
-Dziękuje- odpowiedział
-Stary powodzenia i dalszych sukcesów- dodała Robert
-Mario nie martw się Wiki zrobię wszystko by do Ciebie wróciła- powiedziałam widząc minę chłopaka
-Nela nie wiem czy jest taka szansa
-Jest uwierz mi ona potrzebuje czasu- uśmiechnęłam się do niego
-Dziękuje Wam kochani- powiedział zabrał swoje bagaże i poszedł na odprawę
Natomiast my pojechaliśmy do domu:
-Mario już pojechał?- zapytała Wiktoria
-Tak-odpowiedział smutno Marco
-Ej Marco nie martw się przecież będziesz miał z nim kontakt i masz nas- podeszłam do niego i uśmiechnęłam się
-No tak masz racje, ale martwię się o niego jak da radę
-Da radę to jest silny facet-powiedział Robert
***
Byliśmy na treningu z chłopakami to pierwszy trening bez Mario jest nam trochę smutno, ale to jego życie i decyzja, którą musimy uszanować.
-Co chłopaki smutno bez Mario- stwierdził Piszczek
-I to jak- dodał Marco
-Ej no weźcie wyluzujcie to jego decyzja i trzeba się z tym pogodzić- powiedział Błaszczykowski
-Właśnie dobrze,że nie musimy grać przeciwko nie mu - zaśmiał się Piszczek
-Chłopcy zapraszam do mnie- zawołał ich trener- Mam dla was ważną wiadomość. Jak wiecie Mario nie gra w naszym klubie od dziś już oficjalnie, a za dwa tygodnie gramy mecz przeciwko Bayernowi
-No to żeś wykrakał Łukasz- powiedziałem
-No to nie moja wina- bronił się
-Może powinieneś zostać wróżką, anie piłkarzem- powiedział Nuri
-Chłopcy spokój wcześniej czy później i tak miało by to miejsce. Mówi się trudno, a teraz do szatni.
***
Tak to dziś ważny dzień dla chłopaków jak i dla Mario. Dziś zagrają przeciwko sobie ważny mecz. Robert od samego rana jest na treningu. Lena w szkole, a ja z Wiktorią w domu:
-Wiktoria?
-Tak?
-Posłuchaj ja wiem, że Ty nie będziesz chciała mnie nawet słuchać, ale daj mi chociaż minutę- uśmiechnęłam się do niej
-No dobrze mów
-Moim zdaniem powinnaś iść na dzisiejszy mecz to dla Mario bardzo ważne i trudne. Gdyby Cię zobaczył na pewno by się ucieszył. W końcu on Cię kocha, a Ty jego
-Długo nad tym myślałam i też tak myślę. Bardzo go kocham i nie potrafię o nim zapomnieć
-Wiki to świetnie! Lece odebrać Lenkę, a Ty zrób obiad - pocałowałam koleżankę i wyszłam
Odebrałam Lenkę i od razu zaprowadziłam ją do Ewy, która miała zająć się dziewczynkami pod czas meczu. Wróciłam do domu i zjadłyśmy obiad. Po obiedzie wyszykowałyśmy się na mecz i poszłyśmy na stadion. Zajęłyśmy swoje miejsca i czekałyśmy na ,mecz. O godzinie 19 obie drużny weszły na boisko. Jednak Mario nie znalazł się w podstawowym składzie, tylko na ,ławce. Pierwsza połowa zdecydowanie by,ła lepsza dla BVB , ale zakończyła się wynikiem 0:0. Natomiast w 80 minucie na boisko wszedł Mario kibice Borussii nie oszczędzali gwizdów. Niestety w 85 minucie gola strzeli Mario tym bardziej ta bramka bolała całą Borussię, ale Mario zachował się bardzo dobrze i przeprosił za to swoich kolegów z poprzedniej drużyny.Widziałam,że Wiki jest dumna z niego, że to właśnie o trafił bramkę, ale z drugiej strony nie wiedziała jak się zachować. Po zakończonym meczu mieliśmy iść do klubu razem z Mario.
Siedziałam przy barze z Wiki gdy zobaczyłyśmy Mario wchodzącego do baru z jakąś dziewczyną:
-Zobacz mówiłaś, że mnie kocha, a on po tak krótkim czasie znalazł sobie inną- Wiktoria rozpłakała się i pobiegła, a ja musiałam iść to jakoś wyjaśnić.Przy Mario nie było już jego nowej koleżanki lecz Robert
-Mario co Ty odwalasz? - zapytał z wyrzutem
-Właśnie wariowałeś? Wiki przyszła tu specjalnie dla Ciebie, a Ty co robisz? - byłam na niego strasznie zła
-A Wiktoria nie znalazła sobie kogoś innego?
-Mario co Ty gadasz?- zapytałam
-No Robert tak mówił- bronił się, a mój wzrok był skierowany na Lewego
-Debilu ja Ci powiedziałem jak do mnie dzwoniłeś, że Wiktoria jest na spotkaniu z facetem, ale oczywiście ty się rozłączyłeś, a to chodziło o faceta z firmy. jaki Ty głupi jesteś- wytłumaczył wszystko Robert
- Czyli, że Wiki nikogo nie ma?
-Nie ma! A co to za dziewczyna?- zapytałam
-Poznałem ją przed chwilą bo chciałem zrobić na złość Wiki, ale to nie ważne muszę poszukać Wiktorii...
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak obiecałam tak dodaje dziś kolejny rozdział. Mam nadzieje, że wam się podoba :) Wiki pokonała pierwsze lody :) Super, że chłopcy dali radę wczorajszym meczu ;) Pozdrawiam i całuje Lena :*
STROJE NELI:
STROJE WIKTORII;
świetny rozdział . zapraszam do siebie : http://cecilia-zayn.blogspot.com/ . mile widziane komentarze :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńMario Debilu ! ;3 Leć za nią Mario ,o Boże Lewy jak ty coś powiesz ;! ;** :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny , myślę , że pogodzą się ;]
Buziaki kochana ;**
Heheheh twój komentarz rozbawił mnie do łez heheh. Ale w 100 % masz rację.
UsuńPozdrawiam i całuje Lena :*
Haha , bardzo się cieszę Kochana <3
UsuńBuziaki i miłego weekendu życzę ;* ;3
Dziękuję :*
UsuńLewandowski głupku namieszałeś :// xd Tak Mario najlepsze dziewczyny są poznane na ostatnią chwile przed klubem ! :P Czekam na następny rozdział. ! <3 Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://i-love-forgives-all-is-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTrening chłopaków bez Mario :(
OdpowiedzUsuńA ta akcja na końcu...rozwiąż to szybko! ;D
-Kamila ;>
Postaram się ;) Dziękuję ;)
Usuń